Wszyscy kibice, zarówno MKS-u jak i ŁKS-u bardzo dobrze pamiętają mecze wieńczące miniony sezon. Dąbrowski zespół otarł się o TBL, ale ostatecznie pozostała mu walka o zajęcie najniższego stopnia pierwszoligowego podium. Jednak na drodze stanęli łodzianie, którzy zgarnęli brązowe medale. Radość w Łodzi była równie duża jak smutek i rozczarowanie w Dąbrowie Górniczej.
Jednak to już przeszłość, którą pamiętają przeważnie tylko zagorzali fani. Koszykarze obu ekip przed wyjściem na parkiet myślą tylko o zwycięstwie, nie ważne z kim grają. W pierwszej rundzie w centralnej Polsce górą byli dąbrowianie, którzy zwyciężyli różnicą czterech punktów (73:69). Świadczy to o jednym - wyrównanym poziomie obu drużyn, który gwarantuje zacięte widowisko. Ranga meczu jest wysoka. Podopieczni Wojciecha Wieczorka mimo niezbyt dobrego początku rozgrywek nadal mają szansę na zajęcie miejsca w czołowej trójce - aby nie prysły one już w tym tygodniu, muszą pokonać ŁKS. Ich rywale również mają wiele do ugrania, wygrana pozwoli im bowiem zachować szansę wywalczenia przewagi własnego parkietu w fazie play-off.
W ostatniej ligowej kolejce zagłębiowscy koszykarze trzy sekundy przed końcową syreną zdążyli uniknąć blamażu, czyli dogrywki z Polonią 2011. Rzut Marka Piechowicza zagwarantował im triumf. Mimo to nastroje w ekipie są bardzo dobre, a wiara w odniesienie zwycięstwa w sobotę jeszcze większa. - W tabeli zrobiło się bardzo ciasno, każda następna ligowa kolejka może nieźle namieszać w ostatecznym rozrachunku. Możemy zająć fotel wicelidera, ale możemy też spaść na szóste czy siódme miejsce. Nic specjalnego nie będzie, skupiamy się przede wszystkim na własnej grze, musimy jeszcze doszlifować parę elementów w naszej grze obronnej, będziemy chcieli narzucić swój styl gry gościom z Łodzi. Dwa punkty muszą zostać w Dąbrowie - zaznaczył w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Tomasz Wróbel, rozgrywający MKS-u.
Natomiast forma podopiecznych Piotra Zycha jest bardzo dobra. Odnieśli oni siedem zwycięstw z rzędu, ale ich passę boleśnie przerwało Sportino, które mimo wszystko wygrało dopiero po dogrywce. Zagłębiacy mają więc czego się obawiać, bo ŁKS jest groźną ekipą. Jednak w ostatnim meczu mieli problem z rzutami za trzy (skuteczność 25 proc.), ale ich siłą były wolne (skuteczność 86 proc.). Wniosek jest prosty - dąbrowianie muszą popełniać jak najmniej fauli oraz dobrze grać w obronie, co skutecznie uniemożliwi ich rywalom zdobywanie punktów.
Spotkanie pomiędzy MKS-em Dąbrowa Górnicza a ŁKS-em Sphinx Łódź zostanie rozegrane w dąbrowskiej hali "Centrum" w sobotę 28 stycznia. Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 18.