Okoliczności, miejsce i prestiż środowego, Bożonarodzeniowego meczu go nie przytłoczyły. Mowa o Jeremym Sochanie, który w słynnej hali Madison Square Garden spisał się świetnie. Był obok Victora Wembanyamy najlepszym zawodnikiem San Antonio Spurs.
Jedyny Polak na parkietach NBA w świątecznym hicie przeciwko New York Knicks spędził na parkiecie 33 minuty i rzucił w tym czasie 21 punktów. Trafił aż 8 na 10 oddanych rzutów za trzy, w tym wszystkie trzy zza łuku i dwa na dwa wolne.
Sochan zebrał też dziewięć piłek, miał dwie asysty, pięć na 15 strat zespołu i cztery faule. Zdobywał ważne punkty w czwartej kwarcie, trzymając swój zespół przy życiu. Ale nawet jego popisy i kapitalna gra Wembanyamy nie wystarczyły w środę Teksańczykom do odniesienia zwycięstwa.
ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"
Od stanu 102:94 dla Spurs w czwartej kwarcie, Knicks zaliczyli serię 9-0, a później show przejął Mikal Bridges. Skrzydłowy zdobył cztery punkty z rzędu, wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie 116:111. Finalnie Knicks triumfowali 117:114, odnosząc już 20. zwycięstwo w tym sezonie.
Wspomniany Bridges rzucił aż 41 punktów, wykorzystując 17 na 25 oddanych rzutów z gry, w tym 6 na 9 za trzy. Josh Hart dodał double-double (12 punktów, 12 zbiórek). Zebrał też piłkę w ataku w kluczowym momencie, uniemożliwiając rywalom przeprowadzenie potencjalnej akcji na dogrywkę.
- Świetne uczucie. Jestem podekscytowany. Dostałem dużo energii z trybun. Gram dla kibiców, dla kolegów z drużyny, trenerów. Cieszę się, że ten wieczór ułożył się w taki sposób - powiedział Bridges w rozmowie z reporterką ESPN.
Gościom na nic zdały się nawet 42 oczka Wembanyamy. Francuz miał ponadto 18 zbiórek, cztery asysty, cztery bloki i cztery straty. Spurs ponieśli 15. porażkę w kampanii 2024/2025.
Wynik:
New York Knicks - San Antonio Spurs 117:114 (28:27, 23:31, 37:25, 29:31)
(Bridges 41, Towns 21, Brunson 20 - Wembanyama 42, Sochan 21, Paul 13)