- Trzeci sezon rywalizuję z Pruszkowem i trzeci raz nie mogę wygrać z drużyną z tego miasta. To chyba jakieś fatum, zwłaszcza że byliśmy tak blisko sukcesu - od takich słów swoją wypowiedź na pomeczowej konferencji prasowej rozpoczął szkoleniowiec Artego Bydgoszcz, Adam Ziemiński. Jako trener rywalizował z Liderem w 1. Centralnej Lidze Kobie, a później w Ford Germaz Ekstraklasie. Żadnej z siedmiu konfrontacji nie wygrał, w kilku o losach spotkań decydowały detale. W dwóch ostatnich doskonałe zawody rozegrała Adrianne Ross. Amerykanka w barwach pruszkowskiej drużyny debiutowała podczas spotkania w Bydgoszczy, gdzie była jedną z najlepszych zawodniczek swojej drużyny. W Pruszkowie kryta była indywidualnie, niezależnie od sposobu obrony rywalek. W każdej połowie rzuciła jednak 13 punktów. - Była kluczowym zawodnikiem tego meczu. Pociągnęła rywalki w ważnym momencie. Nie tylko rzucała, ale też otwierała koleżankom drogę do kosza, a do tego dobrze broniła. Była naprawdę wszędzie - mówiła po meczu Agnieszka Szott.
Ross najlepiej grała w pierwszej i ostatniej kwarcie. Na początku spotkania poderwała swój zespół, gdy rywali prowadziły już różnicą ośmiu punktów (20:12). Dwukrotnie trafiła spod kosza i raz z dystansu, do tego dołożyła trzy asysty.
Była zawodniczka Inei AZS Poznań kluczowe akcje przeprowadziła także w samej końcówce. Na osiem minut przed końcem Artego prowadziło 51:45, ale w tym czasie oprócz Ross ważne akcje przeprowadziła Katarzyna Bednarczyk. Najpierw trafiła za trzy, a chwilę później z półdystansu. Lider wyszedł wówczas na prowadzenie 57:55. Bednarczyk spotkania jednak nie dokończyła, bo bardzo szybko (w niespełna 11 minut) złapała pięć przewinień. Wtedy ciężar zdobywania punktów ponownie wzięła na swoje barki Ross, która trafiła trzy rzuty na przestrzeni dwóch minut. - Adrianna była zawodniczką, przełamującą rywala - przyznał po meczu szkoleniowiec Lidera Arkadiusz Koniecki.
Z powodu kontuzji stawu skokowego zawodów, podobnie jak podczas meczu w Bydgoszczy, nie ukończyła obwodowa Artego Stephanie Raymond.
- Grałyśmy fajną koszykówkę niemal przez całe zawody. Niestety przy tak wyrównanej końcówce o końcowym wyniku decydują detale, a my popełniliśmy zbyt dużo strat - analizowała Szott, która okazała się najskuteczniejszą zawodniczką swojego zespołu (17 pkt, 8 zbiórek i 9 wymuszonych fauli).
- Wygrałyśmy walkę na tablicach, przy dobrym procencie za dwa punkty. Szkoda tylko, że przegrałyśmy mecz - dodała Monika Sibora.
- To było spotkanie dwóch drużyn o podobnym potencjale. Na boisku było widać, że obie strony przygotowały się do zawodów bardzo dobrze. Cieszę się, że na koniec mój zespół okazał się lepszy. Wszystkie dziewczyny zasłużyły na słowa uznania po tym meczu - podsumował zawody Koniecki.
Matizol Lider Pruszków - Artego Bydgoszcz 69:65 (21:20, 15:13, 9:14, 24:18)
Matizol Lider Pruszków: A. Ross 26 (1), J. Hughes 9 (1), B. Mosby 8, A. Bednarek 7 (1), B. DensonK. Bednarczyk 5 (1), M. Koc 3, M. Pułtorak 2, A. Chomać 2, M. Skorek 1, K. Cymmer 0
Artego Bydgoszcz: A. Szott 17 (1), L. Crisman 11, A. Tisdale 11, N. Mrozińska 9, S. Raymond 8 (1), M. Sibora 7 (1), T. Meg 2, M. Urbaniak 0, S. Parus 0