Najważniejsza była ostatnia minuta - komentarze po meczu Rosa Radom - Spójnia Stargard Szczeciński

Po czterech kwartach nieustępliwej walki, wynik meczu Rosa - Spójnia roztrzygnął się tak naprawdę w ostatniej minucie. Zdenerwowany takim niekorzystnym obrotem sprawy trener Spójni odmówił udziału w konferencji prasowej.

Adam Parzych (Spójnia): Po raz kolejny przegrywamy mecz w ostatnich sekundach, to bardzo nas boli. Gramy dobre zawody, zmuszamy doświadczonych przeciwników do popełniania wielu błędów a ostatecznie nie potrafimy postawić przysłowiowej kropki nad i. Być może problem tkwi w naszych głowach, musimy się nad tym wspólnie zastanowić, bo tak dalej być nie może.

Łukasz Bodych (Spójnia): Wyraźnie przegraliśmy tylko pierwszą kwartę, w kolejnych odsłonach broniliśmy już znacznie lepiej. Najlepszy fragment zagraliśmy w trzeciej partii, gdzie pozwoliliśmy przeciwnikowi zdobyć tylko trzy punkty z czego jeden punkt to rzut osobisty. W ciągu dwóch ostatnich meczów pokazaliśmy, że potrafimy grać z najlepszymi przeciwnikami. Jednak po kolejnym, przegranym jednym punktem meczu, to marne pocieszenie.

Piotr Ignatowicz (trener Rosy): Dzisiejszy mecz nie należał do tych pięknych widowisk z dużą ilością efektownych zagrań. Przestrzegaliśmy zawodników przed ciężką walką z obroną przeciwnika, jednak to co zobaczyliśmy dzisiaj przerosło oczekiwania wszystkich. Powiedzmy wprost, graliśmy z wieloma mocnymi drużynami, ale żadna defensywa nie sprawiała nam takich problemów. Spójnia to najlepiej broniąca drużyna tej ligi i uważam, że jako nieliczni są w stanie zagrozić liderowi z Warszawy, jeśli uda się im awansować do fazy play-offs. Życzę im tego, bo zostawili dziś w Radomiu dużo zdrowia. Oczywiście cieszę się ze zwycięstwa mojej drużyny, bo mieliśmy spore kłopoty zdrowotne i w końcówce czwartej kwarty niektórzy zawodnicy dosłownie "pływali" ze zmęczenia. Tym większy szacunek, że wytrzymaliśmy to ciśnienie i dogoniliśmy przeciwnika.

Paweł Wiekiera (Rosa): Zacznę od tego, że cieszymy się z tej wygranej, bo przerwaliśmy najdłuższą serię porażek jaką pamiętam w tej drużynie. Mamy więc to już za sobą, a nawiązując do słów trenera, wygląda na to, że zawodnicy Rosy mają kartę pływacką. Najważniejsze są kolejne dwa punkty na naszym koncie i czas jaki upływa do następnego meczu. To zwycięstwo kosztowało nas i przeciwników sporo zdrowia a czasu na regenerację jest niewiele. Myślę, że Spójnia jest jeszcze w stanie trochę namieszać w tej lidze, czego im i nam życzę.

Źródło artykułu: