NBA: Bostonu patent na Miami Heat

Celtics cały czas mają sposób na Żar z Florydy. Ekipa z Beantown po raz trzeci w sezonie pokonała podopiecznych Erika Spoelstry. Zgodnie z oczekiwaniami spotkania na szczycie Konferencji Wschodniej nie rozczarowało i trzymało w napięciu do samego końca

W tym artykule dowiesz się o:

Do przerwy nieznaczną przewagę posiadali przyjezdni. Miami po dwóch kwartach prowadziło 43:39. Później jednak do głosu doszli C's. Zdobyli dwanaście szybkich punktów tracąc zaledwie jeden, dzięki czemu odskoczyli Żarowi na siedem oczek. Na tym się jednak nie skończyło. Podopieczni Doca Riversa poszli za ciosem. Po wolnych Kevina Garnetta Boston odskoczył na 59:46.

Heat wrócili do walki w drugiej połowie czwartej kwarty. Kilka razy mogli doprowadzić do remisu. Najlepszą ku temu okazję zmarnowali na dwanaście sekund przed końcem rozgrywający słabsze zawody Paul Pierce sfaulował przy stanie 83:81 LeBrona Jamesa.

Jeden z liderów Żaru ku radości miejscowych kibiców spudłował pierwszą próbę. Poprawił się za drugim razem, ale goście cały czas przegrywali. Receptą na poprawę ich sytuacji miały być faule. Wybór padł na Glena Davisa, ale zawodnik Celtów nie pomylił się i zwiększył dystans jaki dzielił obydwa zespoły. Kilka sekund później okazało się, że osobiste Davisa rozstrzygnęły kwestię wygranej.

Do dogrywko próbował doprowadzić jeszcze Mike Miller, ale musiał obejść się smakiem.

W ekipie Bostonu najskuteczniejszy był Garnett, który na swoim koncie zapisał 19 oczek i 7 zbiórek. Ogromny wkład w sukces miał Rajon Rondo. Rozgrywający C's zaliczył triple - double (11pkt, 10as, 10zb).

Zaledwie punkt zdobył Pierce. Nie trafił żadnego rzutu z gry (0/10). Ostatni mecz z takim dorobkiem miał w 1999 roku.

Dla Żaru 24 punkty zdobył Chris Bosh.

Boston Celtics - Miami Heat 85:82 (15:20, 24:23, 35:18, 11:21)

Garnett 19 (7zb), Davis 16, Perkins 15 (6zb) - Bosh 24 (10zb), James 22 (7zb, 7as), Wade 16 (5zb)

Źródło artykułu: