Coś się zacięło - rozmowa z Piotrem Stelmachem, skrzydłowym PBG Basketu Poznań

PBG Basket Poznań dobrze rozpoczął mecz we Włocławku, prowadził już 8:0 i wygrał pierwszą kwartę 20:15, ale gospodarze szybko przejęli inicjatywę i pewnie wygrali. - Coś się zacięło w naszych poczynaniach - mówi po porażce z Anwilem skrzydłowy PBG Basketu Poznań Piotr Stelmach.

Jacek Seklecki
Jacek Seklecki

Jacek Seklecki: Bardzo dobrze rozpoczęliście ten mecz. Prowadziliście 8:0, wygraliście pierwszą kwartę, jednak to Anwil wygrał. Co się stało w dalszej części spotkania?

Piotr Stelmach
: Coś się zacięło w naszych poczynaniach. Mieliśmy już tak kilka razy w tym sezonie. Najpierw zaczęło się od ataku, gdzie stanęliśmy, później przeszło na obronę i Anwil to wykorzystał. Cały mecz grany był falami i to włocławianie wyszli z tego obronną ręką.

Dzieje się tak kolejny raz, więc gdzie można szukać przyczyn? W koncentracji?

- Nie wiem, nie znam odpowiedzi na to pytanie. W pewnym momencie stajemy w ataku. Nie potrafimy wykorzystać prostych sytuacji. Przeciwko Anwilowi wicemistrzowie Polski przycisnęli trochę w obronie, my się pogubiliśmy i wynik jest jaki jest.

Oprócz obrony Anwil dołożył świetny atak. Już do przerwy zebrał wam 11 piłek z atakowanej tablicy.

- Dokładnie, to był ten problem. Pozwoliliśmy gospodarzom na bardzo wiele. Od tych zbiórek w ataku się zaczęło. Anwil zobaczył, że może robić co chce i doprowadził do takiego wyniku jakim mecz się zakończył.

Większość drużyn grających z Anwilem nastawia się na Andrzeja Plutę, Paula Millera i innych, a wam najwięcej krzywdy zrobił Dardan Berisha. Spodziewaliście się tego?

- Znam osobiście Dardana i wiem, że jest to bardzo dobry zawodnik. Jak się mu na trochę pozwoli to potrafi dać zespołowi dużo dobrego, pociągnąć zespół i przeciwko nam to udowodnił. Andrzej Pluta miał trochę słabszy dzień, Nikola Jovanović był kontuzjowany, Paul Miller grał tak sobie i Dardan ze Scottem Morrisonem ich zastąpili.

Berisha już w ostatnich meczach, w których rzucił 13 punktów Zastalowi i 19 Siarce udowodnił, że może być groźny.

- Dokładnie, mogliśmy się tego spodziewać. Anwil to bardzo dobry zespół, każdy zawodnik z jego składu może zaskoczyć i przesądzić o losach spotkania i tak też się stało. Nam niestety się nie udało.

Ostatni wygraliście dobry mecz z Energą Czarnymi. Teraz znów porażka. Skąd te wahania formy?

- Zależy to od wielu czynników. Od koncentracji, od nastawienia, możliwości i danego dnia. Ciężko to wszystko złożyć w jedną całość. Musimy przeanalizować błędy jakie popełniamy, wyciągnąć z nich wnioski, aby nie powtarzały się w następnych spotkaniach.

Co trener mówił wam w szatni?

- Nic szczególnego. Powiedział, że wyszliśmy na parkiet ze złym nastawieniem, zagraliśmy zły mecz w obronie, przede wszystkim pod tablicami, daliśmy się rozkręcić Anwilowi i to kosztowało nas porażkę.

Mieliście już dobrą sytuację w tabeli i przewagę nad Zastalem i Polonią. Teraz znów skomplikowaliście sobie sytuację i nadal musicie bić się o ostatnie miejsca gwarantujące grę w play-off.

- Musimy teraz skupić się na następnych spotkaniach, gdyż zwycięstwa są nam bardzo potrzebne. Jeśli wygrany kolejne spotkanie to rozpoczniemy naszą drogę do upragnionego celu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×