Wisła w tym sezonie rywalizowała na trzech frontach. Oprócz występów w Ford Germaz Ekstraklasie krakowianki brały udział w rozgrywkach Pucharu Polski oraz prestiżowej Eurolidze. Na europejskich parkietach Wisła po raz drugi z rzędu znalazła się wśród najlepszych ośmiu drużyn Europy, ale w krajowych pucharach dosyć niespodziewanie odpadła z Energą Toruń w półfinale.
Najbliższą okazję do poprawy nastrojów w zespole Wisła będzie miała w starciu z Liderem,czego obawia się opiekun tej drużyny Arkadiusz Koniecki. - Ostatnie niepowodzenia Wisły w Eurolidze i Pucharze Polski na pewno wyzwoli dodatkowe emocje. Krakowianki będą się starały zapomnieć o tych porażkach i odbudować, w myśl zasady, że zwycięstwo poprawia nastroje - przyznaje opiekun pruszkowskiego zespołu.
Dla Lidera będzie to pierwsze spotkanie w tym miesiącu i dopiero drugie na przestrzeni ostatnich pięciu tygodni. Z racji terminarza Ford Germaz Ekstraklasy, lekko zmodyfikowanego przez półfinały i finały mistrzostw Polski juniorek, pruszkowianki ostatnio grały tylko z broniącą się przed spadkiem Odrą Brzeg. Aby wyzwolić w zawodniczkach dodatkowe pokłady energii oraz zachować właściwy rytm meczowy koszykarki często rywalizowały ze sobą w wewnętrznych sparingach, czterokrotnie grały też z urodzonymi po 1991 roku juniorami starszymi MKS-u Pruszków. Wyniki tych spotkań nie miały jednak żadnego znaczenia i nie mogły w pełni zastąpi meczowego ogrania. - Jestem ciekaw jak zafunkcjonuje moja drużyna. Nie ma co ukrywać, brakuje nam meczowego ogrania. Dla nas będzie to dopiero drugie spotkanie na przestrzeni pięciu tygodni. Do tego w ostatnim tygodniu mieliśmy olbrzymie problemy z treningami na własnej hali, bo na cztery dni wynajęła ją jedna z firm. To nie pomagało w przygotowania do tego spotkania - przyznaje Koniecki.
Wisła w przypadku wygranej zapewni sobie pierwsze miejsce na koniec rundy zasadniczej, dzięki czemu w każdym kolejnej rundzie play-off będzie miała przewagę własnego parkietu. Lider z krakowskim zespołem zagra głównie o prestiż, bo choć ma szanse na opuszczenie piątej pozycji w tabeli, to w praktyce wydaje się to mało realne. - To dla nas wielki mecz, który może zapewnić nam pierwsze miejsce w tabeli i pozwolić jeszcze bardziej uwierzyć w siebie. Chodzi o to, by powrócić do tego najwyższego poziomu, który prezentowałyśmy w starciach z Orenburgiem czy z Polkowicami. Teraz zdarzają nam się wzloty i upadki, a musimy to wypośrodkować - tłumaczy na oficjalnej stronie Wisły Jelena Leuchanka.
Mierząca 196 cm wzrostu środkowa z Liderem na pewno zagra, ale w Pruszkowie niepewny jest występ innej wysokiej zawodniczki Wisły Eweliny Kobryn. Reprezentantka Polski z powodu kontuzji palców swój ostatni mecz rozegrała pod koniec lutego, od tego czasu trzy spotkania obserwując z ławki rezerwowych. Środkowa znalazła się w składzie Europy podczas wtorkowego Meczu Gwiazd Euroligi kobiet, lecz nie zdecydowała się wyjść na parkiet. Kobryn razem z resztą drużyny przyjechała do Pruszkowa, ale jej występ w dalszym ciągu jest wątpliwy. - Trener Hernandez ma duże pole manewru pod koszem. Oprócz Leuczanki bardzo dobrze w polu trzech sekund radzą sobie przecież Magdalena Leciejewska, czy Nicole Powell. Ewentualny brak Eweliny nie będzie więc tak widoczny - tłumaczy Koniecki. - To będzie prawdziwa walka o prestiż, bo nie ma, co ukrywać, potencjał sportowy Wisły jest zdecydowanie wyższy. Moje dziewczyny są optymistycznie nastawione do tego meczu, ja również, szykuje się więc spora dawka emocji w tej konfrontacji - kończy opiekun Lidera.
Matizol Lider Pruszków - Wisła Can - Pack Kraków (środa, godzina 19:00)