- Ciężko wygrać mecz, kiedy nie potrafi się trafić spod samego kosza - komentował po przegranym w Rybniku meczu trener Odry Wadim Czeczuro. - Musimy to wszystko przeanalizować. Dopóki jest cień szansy na utrzymanie musimy i będziemy walczyć - deklarował brzeski szkoleniowiec. Odra z ŁKS-em w sezonie zasadniczym dwukrotnie wygrała i to być może będzie przewagą psychologiczną, także fakt, że mecz odbędzie się w Brzegu. To jednak może spowodować jeszcze większą presję na brzeżankach, co wówczas skrupulatnie wykorzystać mogą łodzianki.
- Wierzę mocno w to, że zdołamy się utrzymać - mówi z kolei rozgrywająca łódzkiej drużyny, Alena Novikava. To właśnie od niej oraz od Magdaleny Losi będzie zależało rozegranie w łódzkim zespole. W brzeskim teamie wiele zależy od formy Xenii Stewart oraz Magdaleny Gawrońskiej. Pod tablicami z kolei pojedynki toczyć będą Ugo Oha (ŁKS) i Moniquee Alexander (Odra). Obie zawodniczki obdarzone są bardzo dobrymi warunkami fizycznymi i to do nich należeć będzie gra pod tablicami. Umotywowana jest kapitan brzeskiej Odry Marta Żyłczyńska, która wierzy w swój zespół i w umiejętności swoich koleżanek. - Nie pozostaje nic innego, jak walczyć. Każda z nas oddaje wszystko za to, całe swoje serce i zobaczymy co z tego będzie - dodała brzeska zawodniczka. Łodzianki podbudowane są ostatnią wygraną z Utexem ROW Rybnik, z którym z kolei nie poradziła sobie Odra. - Meczem z Rybnikiem udowodniłyśmy, że potrafimy wygrywać - dodaje Novikava.
Jeśli wygra Odra to brzeżanki będą miały na koncie 30 punktów czyli tyle samo co ŁKS, jednak o jedno spotkanie rozegrane mniej. Zwycięstwo łodzianek zaś oznacza 31 oczek na koncie ŁKS-u, Odra pozostanie wówczas nadal na ostatnim miejscu w tabeli z 29 punktami. Zapowiada się zatem mecz o być albo nie być w ekstraklasie.
KS Odra Brzeg - ŁKS Siemens AGD Łódź / środa godz. 18:00