Parkiet zadecyduje o ostatnim półfinaliście?

W stawce półfinalistów Ford Germaz Ekstraklasy pozostało jedno wolne miejsce, a uzupełni ją KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski lub Energa Toruń. Decydujące starcie już w środowy wieczór, a swojego rywala w końcu pozna ekipa CCC Polkowice. Pomarańczowe pewnie pokonały w dwóch meczach Artego Bydgoszcz i od środy są w stanie zawieszenia w oczekiwaniu na to, z kim zmierzą się w rywalizacji o wielki finał.

- Jedni będą płakać, drudzy będą się cieszyć - tak skwitował rywalizację KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski z Energą Toruń Dariusz Maciejewski, szkoleniowiec tych pierwszych. Po dwóch meczach tej rywalizacji nikt jeszcze nie płakał, bowiem stan rywalizacji jest remisowy. Emocje sięgną jednak zenitu w środowy wieczór, kiedy dojdzie do starcia decydującego. Obie drużyny za cel minimum mają awans do półfinałów. Ktoś zatem swoich założeń nie spełni. Kto?

W decydującym meczu atutem w postaci własnego parkietu dysponować będą aktualne wicemistrzynie Polski, czyli gorzowskie akademiczki. Analizując wyniki z tego sezonu, atut ten może mieć niebagatelne znaczenie. W dotychczasowych czterech spotkaniach sezonu 2010/2011 w Ford Germaz Ekstraklasie, zawsze w tej parze triumfował gospodarz.

Dotychczasowe wyniki:

Energa Toruń - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 74:67 (28 listopad 2010)

(E.Tłumak 20, L.Murphy 13 - J.Żurowska 16, J.Leuczanka 8)

KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski - Energa Toruń 78:52 (9 marzec 2011)

(I.Piekarska 23, L.Weaver 14 - A.Gladden 15, M.Radwan 7)

KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski - Energa Toruń 83:79 (16 marzec 2011)

(I.Piekarska 23, S.Richards 15 - V.Perostyjska 15, A.Gajda 13)

Energa Toruń - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 72:71 (19 marzec 2011)

(M.Krawiec 19, E.Tłumak 11 - S.Richards 19, L.Weaver 19)

Czy Monika Krawiec będzie w stanie poprowadzić Katarzynki do pierwszej wygranej w Gorzowie Wielkopolskim?

W fazie play off zarówno Katarzynki w Gorzowie Wielkopolskim, jak i akademiczki w Grodzie Kopernika, miały swoje szanse na wygranie meczu. W pierwszym meczu dopiero trzy celne rzuty Izabeli Piekarskiej zapewniły sukces KSSSE AZS PWSZ. W rewanżu gorzowianki w samej końcówce również miały swoje szanse na zapewnienie wygranej, ale kolejny raz potwierdziło się powiedzenie, że niewykorzystane sytuację się mszczą, a z ważnej wygranej mogły cieszyć się podopieczne Elmedina Omanicia.

Tym razem aktualne brązowe medalistki naszego kraju nie mają już innego wyboru, jak w końcu wygrać na wyjedzie i przełamać niemoc w hali akademiczek. Patrząc na mecze, które odbyły się w Gorzowie, Katarzynki muszą znaleźć receptę na zatrzymanie Piekarskiej, która w obu meczach we własnej hali zapisała na swoim koncie po 23 oczka.

- W meczu we własnej hali pokazałyśmy, że możemy pokonać każdego i potwierdzić będziemy to chciały w meczu w Gorzowie - zapewnia rozgrywająca Energi Agata Gajda. Na łamach Gazety Pomorskiej trener Omanic szuka szans swojej drużyny w tym, że to nie one będą faworytem. - Teraz nie mamy już nic do stracenia. To gospodynie będą musiały radzić sobie z presją faworyta, a my jedziemy do Gorzowa po prostu powalczyć - ocenia Omanic.

W obozie gospodyń nie ma wątpliwości. - Trzeba zrobić wszystko, żeby ten mecz wygrać - zapowiada trener Maciejewski. Bez dwóch zdań zarówno dla KSSSE AZS PWSZ, jak i Energa, nie wchodząc do strefy medalowej, mogą uznać sezon w FGE za stracony. W Gorzowie zapowiada się zatem nie tyle walka, co prawdziwa wojna przez pełne 40 minut meczu, w której zwycięzca zgarnia wszystko.

Komentarze (0)