Aleksandra Pawlak: Cieszy zwycięstwo, cieszy polski skład

Łódzki Widzew nie zwalnia tempa. Beniaminek Ford Germaz Ekstraklasy co prawda ma już zapewnione utrzymanie w elicie na kolejny sezon, ale nadal w fazie play out kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Tym razem podopieczne Miodraga Gajicia wygrały w Rybniku, gdzie w pokonanym polu pozostawiły broniący się przed spadkiem UTEX ROW. Radości po triumfie na śląskiej ziemi nie było końca.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Losy spotkania ważyły się praktycznie do ostatniej sekundy, a w tych sekundach więcej zimnej krwi zachowały koszykarki z Łodzi. - Przede wszystkim cieszy mnie każde zwycięstwo w naszym składzie, polskim składzie. Może to kolejny raz da do myślenia trenerom czy działaczom drużyn, że warto postawić na polskie zawodniczki - skomentowała mecz Aleksandra Pawlak.

Co przyniosło Widzewowi zwycięstwo w Rybniku? - Patrząc w statystyki, to zdecydowanie wygrałyśmy dzięki skuteczności. Patrząc natomiast na parkiet, to wygrałyśmy, bo tworzyłyśmy zespół - dodaje Pawlak. W całym meczu z łodziankami kontakt nawiązać starały się Rebecca Harris oraz Laurie Koehn, które zdobyły odpowiednio 26 i 20 punktów. Do wygranej zabrakło jednak trzeciej, która potrafiłaby ustrzelić dwucyfrową zdobycz punktową.

- Łatwiej się gra, gdy każda zawodniczka w danym zespole jest groźna na danej pozycji. Jeżeli ma się jednego czy dwóch liderów w drużynie, to łatwiej jest ustawić obronę na grę przeciwko temu zespołowi. Ile taka zawodniczka może rzucić punktów? 35? 40? A reszta? - zastanawia się skrzydłowa Widzewa.

Łodzianki teoretycznie nie muszą już wygrywać, ale to przynosi im ogromną radość i satysfakcję. - Cieszy przede wszystkim gra zespołowa, polski skład, no i kolejna wygrana - ocenia Pawlak, która w Rybniku uzbierała 9 punktów, 6 zbiórek i 3 asysty. Łodzianki bez wątpienia teraz mogą rozdawać karty w walce o utrzymanie. Gdy wygrają solidarnie wszystkie mecze, żadna drużyna z dołu nie zyska. Jeżeli natomiast wkradnie się w końcu jakieś rozluźnienie, o ile to możliwe przy trenerze Miodragu Gajiciu, to ktoś może zyskać niezwykle cenne punkty w konfrontacji z beniaminkiem.

Zawodniczki Widzewa są jednak pewne siebie i znają receptę na odnoszenie sukcesów. - W mojej opinii łatwiej się gra, jeżeli każda zawodniczka jest groźna na swojej pozycji - przekonuje Pawlak. - Myślę, że w Rybniku wygrałyśmy właśnie tym zespołem. Gra zespołowa przede wszystkim. Indywidualności się zdarzają, ale one wygrają jeden, może dwa mecze w sezonie. A co z resztą meczów, które przecież też trzeba wygrać?

Na kolejne zwycięstwo koszykarki Widzewa będą miały szansę już w najbliższą sobotę, kiedy to do Łodzi zawita ekipa brzeskiej Odry.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×