Jakub Artych: Jak rozpoczęła się twoja przygoda z koszykówką?
Dawid Bręk: Moja przygoda z koszykówką zaczęła się już w szkole podstawowej, przyszedłem na trening do trenera Aleksandra Ziobro i tak już zostało.
Mecz, do którego wracasz pamięcią?
- Mecz Kotwicy Kołobrzeg ze Sportino Inowrocław - był to chyba najlepszy mój występ w ekstraklasie i przyczynił on się do utrzymania Kotwicy w lidze.
Koszykarski idol?
- Jest to z pewnością Milos Teodosic.
Ulubiona forma spędzania wolnego czasu?
- W wolnych chwilach oglądam mnóstwo filmów oraz surfuje po internecie i gram na konsoli.
Ideał kobiety?
- Moja dziewczyna Jessica.
Gdybyś nie został koszykarzem to?
- Nie mam pojęcia, cieszę się, że jednak się udało.
Twoja mocna strona?
- Gra Pick and Roll.
Twoja słabość?
- Gorąca głowa.
Ulubiony napój?
- Powerade.
Trener, którego najlepiej wspominasz?
- Sebastian Machowski, bardzo pomógł mi rozwinąć się koszykarsko, często zostawał ze mną po treningach.
Czego byś nigdy w życiu nie zrobił?
- Nigdy nie skoczę na Bungee.
Największe marzenie?
- Zagrać w reprezentacji Polski.
Trzy rzeczy, które zabierzesz na bezludną wyspę?
- Wystarczy moja dziewczyna:)
Życiowe motto?
- "Tylko pracowitość czyni geniusz."
Idealny kandydat na trenera kadry?
- Według mnie powinien to być ktoś kto dobrze zna polskich zawodników i wyciągnie z nich to co najlepsze.