Początek spotkania to mocne uderzenie drużyny Polpharmy, która objęła prowadzenie 5:0. Zastal jednak nie chciał być dłużny, i zaczął odrabiać straty. Po "trójce" Jakuba Dłoniaka, zielonogórzanie przegrywali już tylko 9:12. Od tego właśnie momentu gra się wyrównała, i dlatego nie można było powiedzieć o dominacji na parkiecie żadnej z ekip. Zespół ze Starogardu Gdańskiego co prawda miał skromną przewagę punktową, ale widać było, że gospodarze z każdą minutą się "rozkręcają". W zielonogórskim teamie dobre zawody rozgrywał Chris Burgess, który po dwunastu minutach spędzonych na placu boju miał na swoim koncie osiem punktów. Wydawało się, że to może być jego dzień, ale wszystko zepsuł faul Tomasza Cielebąka na Amerykaninie. Center zielonogórskiej drużyny po tym zdarzeniu długo leżał na parkiecie, ale po jakimś czasie na szczęście o własnych siłach udał się do szatni. Mimo kontuzji starszego z braci Burgessów, Zastal nie stracił animuszu do walki i zyskał nawet prowadzenie 34:30.
Starogardzianie jednak ciągle byli czujni, i nie dali miejscowym zbudować większej przewagi. Rezultat wciąż był bliski remisu, a żadna z ekip nie nie mogła udowodnić swojej wyższości. Drużyna gości miała swój atut w postaci Roberta Skibniewskiego, czy Deonty Vaughna, którzy mądrze kierowali grą, ale Zastal miał na to odpowiedź. W zielonogórskim ekipie motorem napędowym był Walter Hodge, który swoją szybkością wręcz zmuszał do biegania kolegów z zespołu. Przed czwartą kwartą wynik brzmiał 64:64. Było więc jasne, że bez emocji w ostatnich dziesięciu minutach meczu się nie obędzie. Po akcji Jamesa Maye'a w 36. minucie, Zastal prowadził 72:67, i wszystko wskazywało na to, że podopieczni Tomasza Jankowskiego są na jak najlepszej drodze do awansu do rundy play-off. Jednak koszykarze Polpharmy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa, co doprowadziło do nerwowej końcówki. Dla ekipy ze Starogardu Gdańskiego punktowali Kamil Chanas, Uros Mirković oraz Skibniewski, i na tablicy świetlnej widniał wynik 72:74. "Zastalowcy" tym samym stracił siedem punktów z rzędu, i to było ich gwoździem do trumny. Od tego momentu podopieczni Zorana Sretenovica utrzymywali się przy przewadze, a na 40 sekund przed końcem meczu prowadzili 83:79. Zastal musiał więc faulować, ale to na niewiele się zdało. Ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 91:85.
Zastal Zielona Góra - Polpharma Starogard Gdański 85:91 (16:17, 21:22, 27:25, 21:27)
Zastal: Walter Hodge 32, Zarco Comagic 13, James Maye 12, Chris Burgess 8, Marcin Flieger 7, David Burgess 5, Jakub Dłoniak 4, Tomasz Kęsicki 2, Maciej Raczyński 2, Marcin Chodkiewicz 0.
Polpharma: Deonte Vaughn 18, Michael Hicks 17, Kirk Archibeque 14, Kamil Chanas 13, Robert Skibniewski 12, Uros Mirković 9, Tomasz Cielebąk 8, Brian Gilmore 0.