Bogdan Pamuła: W końcówce zabrakło nam zimnej krwi

Koszykarze Siarki Tarnobrzeg w sobotę byli bardzo blisko sprawienia niespodzianki i odniesienia wyjazdowego zwycięstwa. Mimo bardzo złej gry, zielonogórzanom udało się jednak pokonać we własnej hali najsłabszą ekipą tegorocznych rozgrywek Tauron Basket Ligi. Zastal wygrał 89:87

- Strasznie szkoda mi tego meczu. Jesteśmy w takiej sytuacji w tabeli, w jakiej jesteśmy, ale do ostatnich spotkań w tym sezonie podeszliśmy bardzo sportowo i chcemy zaprezentować kawałek dobrej koszykówki, na jaką nas stać. Niestety, przegraliśmy w samej końcówce. Zabrakło nam trochę sił i rotacji w składzie. Nie wszyscy nasi zawodnicy są jeszcze w pełni sił. Mieliśmy za mało zimnej krwi. Zwłaszcza w końcówce, przy mocnej obronie drużyny Zastalu, popełniliśmy za dużo wymuszonych błędów podaniowych. 19 naszych strat w stosunku do dziesięciu strat Zastalu miało duże znaczenie w tym, żeby ten mecz dotrzymać do końca. Mieliśmy parę punktów przewagi i mogliśmy to utrzymać. Nie ukrywam, że mam sporo żalu do niezrozumiałych dla mnie decyzji sędziowskich w końcówce. Przeanalizuję to sobie w domu na DVD, ale to już nic nie pomoże w wyniku sportowym. Gratuluję natomiast zespołowi z Zielonej Góry, który mimo że przystąpił do tego meczu z opuszczonymi głowami po ostatniej porażce z Polpharmą, to jednak wygrał. Mają tak charakternych zawodników z wolą walki, że tylko się cieszyć z tego, iż tacy chłopcy grają w basket. Zastal przez cały sezon podobał mi się dlatego, że jest to zespół z charakterem - powiedział po sobotnim meczu Bogdan Pamuła.

Ważnym zawodnikiem Siarki jest wychowanek Zastalu, Rafał Rajewicz. Młody center, który do drużyny z Tarnobrzegu trafił na zasadzie wypożyczenie, zagrał przeciwko swojemu macierzystemu klubowi 31 minut i 53 sekundy, zdobywając w tym czasie 18 punktów i zaliczając 8 zbiórek. -Trudno powiedzieć, jak mocno Rafał rozwinął się w Siarce, bo nie mam punktu odniesienia z początku ligi, kiedy nie przebywał on za wiele na placu gry. Nie wiem, na co wtedy było go stać. Znałem jednak Rafała z dobrej strony, wiedziałem, że jest to chłopak, który potrafi grać w basket i dużo umie. Przede wszystkim jednak ma charakter do koszykówki. Przyciągaliśmy go do siebie z nadzieją, bo wiedzieliśmy, że potrzeba nam takiego chłopaka, zwłaszcza grającego pod koszem. Dla mnie Rafał sprawdził się w 99 procentach. Pokazał to, na co go stać i jest bardzo potrzebny w naszym zespole. Zresztą w sobotę było widać jego bardzo dobrą grę w obronie i skuteczną w ataku. Oby jego progresja postępowała i oby w następnych sezonach dostawał minuty na parkiecie - zakończył szkoleniowiec Siarki Tarnobrzeg.

Źródło artykułu: