Obie drużyny do spotkania przystąpiły w osłabieniu. W barwach Zastalu zabrakło kontuzjowanego Chrisa Burgessa, a w Polonii Darnella Hinsona. Najlepszemu strzelcowi ekipy prowadzonej przez Wojciecha Kamińskiego zmarła matka i 31-letni zawodnik poleciał do Stanów Zjednoczonych.
Mecz rozpoczął się od bardzo dobrej passy warszawian, którzy po kilku minutach prowadzili już 7:0. Później do gry wzięli się Zastalowcy i pierwszą kwartę przegrali niewysoko biorąc pod uwagę bardzo słaby początek, bo zaledwie 15:19. Druga ćwiartka swoimi przebiegiem przypominała wymianę ciosów. Zielonogórzanie wygrali ten fragment 22:19 i zmniejszyli prowadzenie Polonii do jednego punktu.
Na drugą połowę gracze Zastalu wyszli dobrze zmotywowani i przypomnieli zielonogórskim kibicom dzięki czemu w pierwszej części sezonu odnosili tak efektowne zwycięstwa nad wyżej notowanymi rywalami. "Słynna trzecia kwarta" zakończyła się wynikiem 26:16, warszawianie jakby stracili chęć do gry i jasne się stało, że to gospodarze wygrają to spotkanie. Podopieczni Tomasza Jankowskiego w czwartej części spotkania postawili kropkę nad i. Zwyciężyli 15:12, a w całym meczu 78:66.
Największa w tym zasługa Waltera Hodge'a, który rzucił 18 punktów. Dobre występy zanotowali również Tomasz Kęsicki, David Burgess i Marcin Flieger. Zielonogórzanie bardzo poprawili się w rzutach wolnych. Tym razem na 25 prób trafili 19 razy. Miejscowym nie należą się jednak pochwały za próby z dystansu. Zaledwie trzy "trójki" na 16 rzutów i skuteczność na poziomie 18 procent, chluby im nie przynosi. Również liczba 9 zbiórek w ofensywie w porównaniu do 18 w wykonaniu warszawian, nie rzuca na kolana.
W ekipie prowadzonej przez Wojciecha Kamińskiego najlepiej zaprezentował się Tony Easley, który zdobył 21 punktów i zaliczył aż 15 zbiórek. Nieźle spisali się także David Palmer i Harding Nana. Ten ostatni nie popisał się jednak notując aż 4 straty. Poza wspomnianymi wcześniej zbiórkami w ataku, Poloniści popisali się 17 asystami. 36 procent "za dwa", 27 "za trzy" i aż 18 strat to natomiast statystyki, którymi warszawianie nie powinni się chwalić.
Po meczu działacze Zastalu przygotowali bardzo miłą niespodziankę dla swoich kibiców. Podczas uroczystego pożegnania Waltera Hodge'a, który wyjeżdża do Portoryko, by grać w tamtejszej lidze, doszło do parafowania kontraktu na sezon 2011/2012. Było to zaskoczeniem, gdyż gwiazdora klubu z Winnego Grodu przypisywano już do innych zespołów, również tych zagranicznych, z Grecji, Francji czy Hiszpanii. MVP sezonu zasadniczego stwierdził jednak, że bardzo mu się podoba w Zielonej Górze i postanowił na kolejny rok związać się z Zastalem. Co warte odnotowania - za mniejsze pieniądze niż oferowane w innych ekipach!
Zastal Zielona Góra - Polonia Warszawa 78:66 (15:19, 22:19, 26:16, 15:12)
Zastal: Walter Hodge 18, Tomasz Kęsicki 13, David Burgess 11, Marcin Flieger 11, James Maye 8, Jakub Dłoniak 8, Żarko Comagić 7, Maciej Raczyński 1, Marcin Chodkiewicz 1, Jarosław Kalinowski 0, Adam Chodkiewicz 0
Polonia: Tony Easley 21, David Palmer 14, Harding Nana 9, Alan Czujkowski 7, Marcin Nowakowski 5, Michał Kwiatkowski 5, Łukasz Wichniarz 5, Marcin Krajewski 0, Paweł Śpica 0, Michał Kuśmierz 0