Rywalizacja o palmę pierwszeństwa w Konferencji Wschodniej wciąż nie jest rozstrzygnięta. Na czoło tabeli wysunęli się koszykarze Chicago Bulls, jednak ich rywale z Bostonu nadal mają chrapkę na przegonienie przeciwnika na finiszu.
Chicago Bulls ma bilans 57-20, natomiast Boston Celtics niewiele gorszy (54-23). Także blisko jest ekipa Miami Heat z bilansem 54-24. Już 7 kwietnia Celtowie zmierzą się w bezpośrednim starciu z Bykami i mogą rozpocząć odrabianie strat.
Zdaniem Kevina Garnetta, silnego skrzydłowego Celtics, miejsce przed play-offami jest bardzo ważne nawet dla takich weteranów rozgrywek NBA jak jego drużyna.
- To jest zawsze ważne. Choćby wielu ludzi mówiło, że to nie jest ważne - zapewniam, że jest. Każdy chce być numerem 1. Obojętnie, na którym miejscu jesteśmy w danej chwili, wciąż musimy grać i wciąż mierzyć się z przeciwnościami losu i podobnymi rzeczami - przekonuje Garnett.