Po pierwszych dwóch spotkaniach ćwierćfinałowych w parze San Antonio Spurs - Memphis Grizzlies jest jak na razie 1:1. Teraz rywalizacja przenosi się do Memphis, gdzie drużyna Lionela Hollinsa chce przejść do historii i odnieść pierwsze zwycięstwo w fazie play off przed własną publicznością.
- Musimy być bardziej zdyscyplinowani na całej przestrzeni i mieć kontrolę nad piłką - powiedział swingman Niedźwiadków, Tony Allen.
Gracze z Memphis w tegorocznym sezonie bardzo dobrze radzą sobie na własnym parkiecie. Wygrali 30 spotkań u siebie w rundzie zasadniczej. Według Shane'a Battier rywalizacja zaczyna się teraz od początku.
- Jesteśmy teraz w serii pięciu spotkań. Mimo wszystkich wcześniejszych zamiarów i intencji, teraz mamy stan 0:0 i pierwszy zespół, który wygra trzy spotkania, zwycięży w serii - dodał Battier.
Zdaniem wielu graczy Memphis Grizzlies, m.in. Mike'a Conleya, Battier i Allena, kluczowe mogą okazać się rzuty wolne i zatrzymanie Tony Parkera oraz Manu Ginobiliego przed wejściami podkoszowymi, które mogą zakończyć się faulami na nich.
Mecz nr 3 pomiędzy Grizzlies a Spurs w sobotę.