W Pleszewie rozgrywany był piąty mecz finału play off. Przed tym pojedynkiem w tej rywalizacji do 3 zwycięstw był remis 2:2, chociaż Open Florentyna wygrywała już 2:0. Jeleniogórzanie straty odrobili na własnym parkiecie. - Pieniądze w sporcie to nie wszystko - mówił po tych spotkaniach Ireneusz Taraszkiewicz, trener Sudetów.
Jego podopieczni znakomicie rozpoczęli środowy mecz, prowadzili po 3 minutach już 12:5, gdzie pierwszoplanową postacią był rozgrywający Mariusz Matczak. W ekipie gospodarzy punktował tylko Jakub Dryjański. Pleszewianie rywali doszli dopiero w drugiej kwarcie. Osiem punktów z rzędu Pawła Stankiewicza pozwoliło im wyjść na prowadzenie 33:30. - Nie daliśmy się na początku rozszaleć przeciwnikom. Później uwierzyli w siebie bo nasza obrona się rozluźniła - mówił Taraszkiewicz.
Po zmianie stron zarysowała się przewaga Open Florentyny. Dwukrotnie koszykarzom tego zespołu udało się odskoczyć na dystans 8 punktów. Jednak sposób na odrabianie strat znajdowali przyjezdni. Prym w tym wiódł Mariusz Matczak. Gospodarze postawili twardą obronę pod swoim koszem i wysocy gracze z Jeleniej Góry byli wyłączeni z gry. Matczak najczęściej więc szukał indywidualnych akcji.
Grający bez presji goście, wspierani przez swoich fanów na niespełna 80 sekund przed końcem odzyskali prowadzenie z pierwszej połowy meczu. Rafał Niesobski trafił dwa rzuty wolne i było 62:61 dla Sudetów. Gospodarzom przytrafiło się kilka strat w ataku i potem zmuszeni byli faulować przeciwników. Katem dla nich byli bracia Rafał i Łukasz Niesobscy, którzy z 10 osobistych spudłowali tylko raz. - Nie byliśmy przygotowani psychicznie do tego meczu co było widać w końcówce. Graliśmy wtedy bardzo nerwowo. Obrona była dobra, ale zabrakło nam koncentracji w ataku. Gratuluję rywalom, którzy pokazali ze zasługują na pierwszą ligę - powiedział Dusan Radovic, trener Open Florentyny.
Ostatecznie Sudety wygrały 69:66 i I liga powraca do tego miasta. - To dla mnie drugi awans z tym zespołem. Przed decydującym meczem powiedziałem swoim chłopakom, że muszą postawić twarde warunki. To pleszewianie byli faworytem i oni grali pod presją Naszym natchnieniem była dziś sportowa ambicja. Nie ma w naszym klubie gwiazd, bo nas na nie nie stać. U nas najlepsi gracze otrzymują do 1500 złotych - zakończył trener jeleniogórskiej drużyny.
Jeleniogórzanie w środowy wieczór świętowali w pleszewskiej hali. Gospodarze długo w szatni przeżywali swoje niepowiedzenie. Szansę na awans mają jeszcze w turnieju barażowym.
Open Florentyna Pleszew - Focus Mall Sudety Jelenia Góra 66:69 (9:12, 24:18, 17:16, 16:23)
Open: Ratajczak 20, Dryjański 13, Czarkowski 8, Stankiewicz 8, Gacek 7, Nowak 5, Ecka 3, Kaczmarzyk 2, Szymczak 0.
Sudety: Matczak 20, R.Niesobski 17, Ł.Niesobski 13, Czech 12, Samiec 4, Wilusz 2, Czekański 1, Minciel 0.