Olympiacos zdobywcą Pucharu Grecji

Aktualny mistrz klubowy Europy, czyli po prostu zwycięzca Euroligi, Panathinaikos Ateny, nie zdobędzie w tym sezonie tercetu. O ile bowiem "Wszechateńskie Koniczynki" są jeszcze w stanie wygrać mistrzostwo kraju, o tyle Pucharu Grecji już nie - lepsi w finałowym spotkaniu okazali się odwieczni rywale, Olympiacos Pireus.

W tym artykule dowiesz się o:

Panathinaikos Ateny od siedmiu lat nie oddaje żadnej innej greckiej drużynie mistrzowskiego fotela i nawet wydający ogromne sumy pieniędzy na transfery zawodników z coraz to wyższej półki Olympiacos Pireus nie jest w stanie zagrozić "Wszechateńskim Koniczynkom" w serii do kilku wygranych. Wszystko jednak się zmienia gdy o tytule decyduje pojedyncze spotkanie, tak jak chociażby w Pucharze Grecji. Trofeum tych rozgrywek po raz drugi z rzędu pojechało do Pireusu.

Podopieczni Dusana Ivkovicia prowadzili niemalże cały mecz i ostatecznie wygrali dlatego, że nie pozwolili rywalom z Aten rozwinąć skrzydeł w żadnej części spotkania poza drugą kwartą. Tą część pojedynku Panathinaikos wygrał 22:15 (tym samym prowadził 39:37), lecz co z tego, skoro w drugiej połowie zdobył tylko 25 oczek.

Bardzo dużo Olympiacosowi dawali koszykarze podkoszowi, którzy już od samego początku zdominowali walkę o zbiórki. Sam Ioannis Bouroussis zanotował double-double w postaci 13 punktów i 10 zebranych piłek, a Loukas Mavrokefalidis miał 16 oczek i siedem zbiórek.

Po stronie Panathiniakosu bardzo aktywny był najlepszy koszykarz Euroligi minionych rozgrywek, Dimitris Diamantidis (17 punktów) i to głównie dzięki niemu jeszcze na początku czwartej kwarty "Koniczynki" przegrywały różnicą tylko jednego oczka (59:60, po trzeciej kwarcie było 53:58).

Ostatecznie decydujące karty rozdawał jednak inny zawodnik - Milos Teodosić. Serb po raz kolejny udowodnił, że jest koszykarskim geniuszem i kiedy trzeba było wziąć na siebie ciężar gry, zrobił to bez wahania. Trafiał bardzo ważne punkty, kreował pozycje dla partnerów i harował za dwóch w obronie. Dzięki jego zagraniom Olympiacos przetrzymał swojego rywala i zadał kilka ciosów w ostatnich minutach, kończąc mecz wynikiem 74:68.

Teodosić uzbierał ogółem 18 oczek i siedem asyst, co pozwoliło mu zostać uznanym MVP spotkania. Tak jak zresztą i w zeszłym sezonie.

Olympiacos Pireus - Panathinaikos Ateny 74:68 (22:17, 15:22, 21:14, 16:15)

Olympiacos: Teodosić 18, Mavrokefalidis 16, Bouroussis 13, Halperin 9, Papanikolau 8, Keselj 4, Erceg 2, Glyniadakis 2, Lucas 0, Papaloukas 0, Printezis 0

Panathinaikos: Batiste 17, Diamantidis 17, Fotsis 8, Sato 7, Kaimakoglou 6, Perperoglou 5, Tsartsaris 4, Calathes 2, Tepić 2, Marić 0, Nicholas 0, Vouyuokas 0

Źródło artykułu: