- Rywalkom trzeba po prostu pogratulować zwycięstwa i bardzo dobrej gry. Czarnogóra zagrała zdecydowanie lepiej i przeważała w każdym elemencie - mówi o pierwszym meczu polskiej reprezentacji na Women EuroBasket 2011 Agnieszka Szott, najlepsza zawodniczka naszej drużyny w przegranym starciu z Czarnogórą.
Biało-czerwone zostawiły na parkiecie dużo serca, ale to nie przełożyło się na korzystny wynik. - Szarpałyśmy w obronie, bo jedynie to mogło nam dać dobry wynik. Były momenty, które mogły nas pociągnąć do sukcesu, ale zabrakło zespołowości i punktów - ocenia najskuteczniejsza zawodniczka naszej reprezentacji, autorka 11 punktów. - Chciałyśmy rywalki zaskoczyć taką niesamowitą walką o każdą piłkę. Każda zbiórka, każda bezpańska piłka miała być nasza. Taka waleczność miała dać zwycięstwo, którego jednak nie udało się niestety odnieść.
Teraz przed polskimi koszykarkami bardzo trudne spotkanie, gdyż jego stawką jest przetrwanie. Zwycięstwo najprawdopodobniej da awans do drugiej fazy turnieju, co jest kluczowe do walki o spełnienie swoich marzeń, czyli wywalczenie miejsca gwarantującego udział w Igrzyskach Olimpijskich, które w 2012 roku odbędą się w Londynie.
- Jesteśmy zdecydowanie nastawione na niesamowitą walkę. Na pewno nie odpuścimy i nie poddamy się! Musimy zagrać zdecydowanie lepiej w porównaniu ze spotkaniem z Czarnogórą, a wiemy, że stać nas na to, żeby tak właśnie było - zapowiada Szott.