Transfery w Europie: Andersen graczem Montepaschi, rewolucyjnie w Olympiacosie i CSKA

David Andersen podpisał kontrakt z Montepaschi Siena i tym samym został pierwszym koszykarzem, który tego lata przeniósł się z NBA do Europy. Regal FC Barcelona natomiast cały czas poszukuje pierwszego rozgrywającego i obecnie lista kandydatów zawężyła się do dwóch nazwisk: Milos Teodosić i Marcelinho Huertas. Rasho Nesterović, Vasilis Spanoulis i Jaka Laković z kolei będą prawdopodobnie musieli szukać sobie nowych pracodawców.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Z NBA do Włoch

Włodarze Montepaschi Siena oficjalnie potwierdzili transfer Davida Andersena, o czym informowaliśmy przed kilkoma dniami. Australijczyk z duńskim paszportem podpisał trzyletni kontrakt z włoskim mistrzem. Przyjście Andersena prawdopodobnie oznacza rozstanie z jakimś z dotychczasowych koszykarzy podkoszowych. Silną pozycję mają Ksistof Lavrinović oraz Milovan Raković, więc możliwe wydaje się pożegnanie z Andreą Michelorim Tomasem Ressem.

31-letni Andersen to silny skrzydłowy i zarazem jeden z najbardziej utytułowanych graczy Starego Kontynentu. Z Kinderem Bolonia zdobywał Euroligę w roku 2001, a także mistrzostwo Włoch. To osiągnięcie powtórzył trzy lata później reprezentując barwy... Montepaschi. W tym samym roku został wybrany MVP finałów Serie A.

Następnie przeszedł do CSKA Moskwa, gdzie grał cztery lata, będąc trzykrotnym mistrzem Rosji i dwukrotnym mistrzem Euroligi (2006 i 2008). Trzy lata temu wielkimi pieniędzmi skusiła go Barcelona, a rok później trafił do NBA, do ekipy Houston Rockets. Za oceanem grał także w Toronto Raptors i New Orleans Hornets, rozgrywając ogółem 103 mecze (średnio 5 oczek i 3 zbiórki).

Barca szuka playmakera

Ricky Rubio odchodzi do NBA, zaś na listę transferową został wystawiony Jaka Laković. To wszystko sprawia, że kierownictwo Regalu FC Barcelona poszukuje obecnie przynajmniej jednego, jak nie dwóch klasowych rozgrywających.

Najwyżej na liście życzeń trenera Xaviera Pascuala jest oczywiście aktualny playmaker Olympiacosu Pireus, Milos Teodosić. Serb bardzo mocno zaznacza chęć opuszczenia Grecji, gdyż w zespole aktualnego wicemistrza kraju wszystko idzie w złą stronę. Klub pozostaje obecnie bez właściciela po tym jak stery porzucili bracia Angelopoulos, mający olbrzymie długi (sięgające 4 milionów euro) względem koszykarzy. W aferę dopingową uwikłany został natomiast środkowy ekipy Ioannis Bourousis, zaś coraz głośniej mówi się o tym, że w przyszłym sezonie Olympiacos nie zagra w Eurolidze.

Gdyby jednak z pozyskania Teodosicia nic nie wyszło, drugi w hierarchii rozgrywających jest zawodnik Caji Laboral Baskonia, Marcelinho Huertas, który w przeciągu dwóch lat przeistoczył się ze średniej klasy rozgrywającego w jednego z najbardziej kreatywnych playmakerów Europy.

Masowy exodus z Pireusu

Milos Teodosić nie jest jednak jedynym graczem, który w najbliższym czasie ma opuścić Olympiacos. Wszystko wskazuje na to, że z ekipą wicemistrza Grecji rozstaną się także: Rasho Nesterović, Vasilis Spanoulis czy Theo Papaloukas.

Problemów ze znalezieniem pracodawcy nie będzie miał z pewnością 29-letni Spanoulis. Mówi się, że koszykarz mógłby trafić do ligi hiszpańskiej bądź... powrócić do Panathinaikosu, z którego odszedł do Olympiacosu rok temu. Ciężko natomiast będzie znaleźć nowy klub 34-letniemu Papaloukasowi czy o rok starszemu Nesteroviciowi.

Kolejni odchodzą z CSKA

"Armia Czerwona" kończy pewną epokę. Kilka tygodni temu swój całkowity rozbrat z koszykówką ogłosili J.R. Holden i Trajan Langdon, zaś ostatnio klub poinformował, że nie przedłuży kontraktów z trójką zawodników: Sergeyem Bykovem, Matjazem Smodisem i Sanim Beciroviciem.

- To bardzo ciężki moment dla nas. Każda przebudowa jest trudna, ale kiedyś musi nastąpić. To moment, w którym trzeba rozstać się z niektórymi zawodnikami, choć w normalnych warunkach ich przywiązanie do barw klubowych, ambicja i zaangażowanie na to by nie pozwoliły. Dlatego chciałbym bardzo mocno podziękować przede wszystkim Matjazowi za te sześć sezonów pełnych sukcesów i oddanie z jakim pełnił m.in. rolę kapitana. Życzę wszystkich powodzenia - powiedział Andrey Vatutin, prezes CSKA Moskwa.

Warto dodać, że o ile decyzja o rozstaniu ze Smodisem i Beciroviciem podyktowana została wizją drużyny trenera Jonasa Kazlauskasa, o tyle Bykov sam postanowił opuścić ekipę. Obie strony nie doszły do porozumienia, gdyż Rosjanin chciał spędzać więcej minut na parkiecie. Tego nie mógł zagwarantować mu szkoleniowiec.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×