Polka na parkiecie spędziła zaledwie 29 sekund, ale jak napisała na jednym z portali społecznościowych "to było jedno z najpiękniejszych 29 sekund na parkiecie". W rubrykach statystycznych co prawda nie udało się jeszcze nic zapisać, ale "pierwsze koty za płoty".
Samo spotkaniem było niezwykle dramatyczne, a drużyna z Eweliną Kobryn w składzie goniła wynik i była bliska odwrócenia losów meczu w końcówce. Przy stanie 73:70 dla Connecticut Sun, na trzypunktowy rzut zdecydowała się Sue Bird. Amerykańska rozgrywająca jednak spudłowała, a po chwili z pięciopunktowej wygranej cieszyć mogły się Słońca.
- Zawodniczki z Connecticut wykonały kawał doskonałej pracy w defensywie w pierwszej połowie. To kosztowało nas dużo. Nie graliśmy tak, jak potrafimy i niestety przegraliśmy mecz - skomentował sprawę Brian Agler, szkoleniowiec Seattle Storm.
W jego drużynie najlepiej wypadła Swin Cash, autorka 25 punktów i 9 zbiórek. Team z Seattle nadal radzić musi sobie bez kontuzjowanej Lauren Jackson. Liderka Storm odpocznie od koszykówki od 8 do 12 tygodni.
W obozie Connecticut było widać ogromną radość po sukcesie, do którego zespół poprowadziła Tina Charles - 20 punktów i 10 zbiórek. - W naszej grze nadal mamy dużo rzeczy do poprawienia. Każdy mecz szczegółowo analizujemy i staramy się być lepszym zespołem z meczu na mecz - podsumował wszystko Mike Thibault, trener Sun.