- Drużyna przygotowuje się do ważnej imprezy, więc młodzi koszykarze powinni ograniczać kontakty z osobami z zewnątrz. Pozabieraliśmy chłopakom laptopy, żeby nie mącili sobie w głowie. Musimy ich pilnować, bo mają wielu doradców, którzy dużo mówią i mają lepszy pomysł na każdą możliwą akcję. Jeżeli pilnuje się zawodników, żeby do każdego meczu podchodzili z mobilizacją, koncentracją, to łatwiej jest osiągnąć dobry wynik - powiedział dla Gazety Wyborczej trener Jerzy Szambelan.
Czy szkoleniowiec czuje, że jego zawodnicy zaliczają się do faworytów imprezy? - Faworytem? Nie. Mam pewne zasady, a to są przecież rozgrywki młodzieżowe. Ci chłopcy dopiero szykują się do profesjonalnej koszykówki. Najważniejsze, że występują w tego typu imprezach jak mistrzostwa świata czy Europy. W warunkach naturalnych, czyli podczas zawodów, każdy z nich doskonali swoją technikę, zdobywa doświadczenie. I to jest wartość. Bo jaka jest różnica między ósmym a czwartym miejscem, jeśli patrzymy na to przez aspekt szkoleniowy i pryzmat indywidualnego rozwoju tych koszykarzy? Według mnie żadna - tłumaczy Szambelan.
Źródło: Gazeta Wyborcza