Wszystko tego lata nie idzie po myśli trenera Asseco Prokomu Gdynia Tomasa Pacesasa. Podczas gdy niektóre ekipy Tauron Basket Ligi mają już skompletowane nawet całe składy na nadchodzące rozgrywki (PGE Turów, Anwil, Polpharma), a inne są w daleko zaawansowanej budowie (Energa Czarni, Trefl, AZS, Śląsk), mistrzowie kraju dopiero rozpoczynają ten proces - w gorszym położeniu jest tylko Kotwica.
Na domiar złego złotą drużynę z poprzedniego sezonu opuściło już trzech kluczowych graczy: Daniel Ewing wybrał ukraiński Azovmash Mariupol, Ronnie Burrell wrócił po kilku latach do niemieckiej Bundesligi, a konkretnie do EWE Baskets Oldenburg, zaś Ratko Varda został graczem Union Olimpiji Lublana.
Mimo wszystko jednak wydaje się, że w gdyńskim tunelu zaświeciło światło. Pierwszym wzmocnieniem klubu został Leroy Nobles, amerykański rzucający obrońca, który może występować także na pozycji numer trzy. To spore zaskoczenie, że w drużynie Pacesasa znajdzie się miejsce dla żółtodzioba świeżo po NCAA, wszak litewski szkoleniowiec zawsze preferował koszykarzy bardziej doświadczonych. Transfer ten jest jednak wynikiem mniejszego budżetu, którym mistrzowie kraju będą dysponować w przyszłym sezonie.
Mierzący 195 cm Nobles to idealny przykład zawodnika, który stopniowo buduje swoją karierę i wspina się po coraz wyższych szczeblach drabinki. Na pierwszym roku studiów na uczelni Indiana Univeristy - Purdue University Indianapolis (IUPUI) notował tylko 3,8 punktu i 1,3 zbiórki, lecz już na drugim jego średnie wzrosły kilkukrotnie - odpowiednio 9,9 i 3,6.
Im więcej zaufania mieli trenerzy do Noblesa, tym efektywniej koszykarz radził sobie na parkietach ligi akademickiej. W swoim trzecim sezonie Amerykanin znowu wspiął się na wyższy poziom (13,2 i 4,3), zaś pełnię swoich możliwości zaprezentował dopiero w ostatnich rozgrywkach. Będąc pierwszoplanową postacią swojej ekipy, notował średnio 18,3 punktu i 4 zbiórki.