WNBA: Szokująco w Hollywood

Dwadzieścia kolejnych porażek i na tym stop. Zawodniczki Tulsy Shock nieoczekiwanie przerwały swoją passę porażek. Nieoczekiwanie, gdyż wygrały z Los Angeles Sparks, które w ostatnim czasie zanotowały zwyżkę formy spowodowaną powrotem do gry Candace Parker. Nie udały się natomiast powroty do gry po kontuzjach Diany Taurasi i Danielle Adams, bowiem Phoenix Mercury oraz San Antonio Silver Stars doznały porażek.

W tym artykule dowiesz się o:

- Gdy masz jedną wygraną na swoim koncie, takie zwycięstwo musi cieszyć niesamowicie i tak właśnie jest - powiedziała po meczu w Los Angeles Sheryl Swoopes, bohaterka Tulsy Shock. Trzykrotna MVP ligi oraz czterokrotna mistrzyni WNBA zadała Sparks decydujący cios, gdy na niespełna 3 sekundy przed końcową syreną trafiła "z łokcia" dając drugie zwycięstwo w sezonie ekipie z Tulsy.

- To niesamowite i nie do opisania - krótko triumf oceniła Teresa Edwards, dla której było to pierwsze zwycięstwo na ławce trenerskiej Shock. To właśnie jej podopieczne w końcówce zachowały więcej zimnej krwi i pomimo wielkich starań Tiny Thompson oraz Delishy Milton-Jones zdołały dowieźć wygraną do końca.

Zawodniczkom Shock udało się zatrzymać Candace Parker, która mecz zakończyła z dorobkiem zaledwie 7 punktów, przez co zakończyła się jej seria 32 kolejnych meczów z dwucyfrową zdobyczą punktową.

Nie udał się powrót do gry Dianie Taurasi. Co prawda sama zawodniczka zapisała na swoim koncie 26 punktów, ale jej Phoenix Mercury uległo w Connecticut tamtejszym Słońcom. Liderka teamu z Arizony mogła zostać bohaterką, ale jej trójka na wagę dogrywki odbiła się kilka razy od obręczy i przy rozpaczy przyjezdnych nie wpadła do kosza.

- To był kapitalny pojedynek dla naszych fanów - podsumował mecz Mike Thibault, szkoleniowiec Sun. - Byłem przekonany, że ostatni rzut Taurasi wpadnie do kosza, bo piłka leciała idealnie. Na nasze szczęście skończyło się jednak dobrze dla nas.

- Również miałam nadzieję, że piłka wpadnie. Stało się jednak inaczej - dodała Taurasi. - Cały mecz był bardzo wyrównany z doskonałą egzekucją w ofensywie. Niestety w końcówce zabrakło nam trochę punktów. Taurasi powróciła do gry po problemach z plecami. To jednak nie pomogło odnieść zwycięstwa, a Mercury przegrały drugi mecz z rzędu.

Wyniki:

Connecticut Sun - Phoenix Mercury 95:92 (25:31, 19:16, 21:23, 30:22)

(Tina Charles 17, Asjha Jones 16 (11 zb), Kalana Greene 14 - Diana Taurasi 26, Penny Taylor 26, Nakia Sanford 14 (11 zb))

Minnesotta Lynx - San Antonio Silver Stars 85:75 (18:17, 20:19, 23:21, 24:18)

(Seimone Augustus 19, Maya Moore 18, Rebekkah Brunson 15 - Danielle Robinson 11, Sophie Young 10, Danielle Adams 10)

Chicago Sky - Washington Mystics 80:67 (27:17, 18:21, 16:17, 19:12)

(Epiphanny Prince 18, Sylvia Fowles 14 (12 zb), Tamera Young 12 - Crystal Langhorne 19, Kelly Miller 13, Matee Ajavon 12)

Los Angeles Sparks - Tulsa Shock 75:77 (26:22, 13:18, 21:16, 15:21)

(Delisha Milton-Jones 24, Tina Thompson 16, Ticha Penicheiro 9 (10 as) - Tiffany Jackson 20 (11 zb), Ivory Latta 18, Sheryl Swoopes 17)

Komentarze (0)