Anna Kuncewicz oraz Dominika Urbaniak to jedyne dwie koszykarki, które są nominalnymi podkoszowymi w obecnej kadrze MKS Tęczy Leszno. Z przymusu na pozycji silnej skrzydłowej występuje natomiast nominalna rzucająca - Katarzyna Bednarczyk. To wszystko nie ułatwiało zadania sztabowi szkoleniowemu teamu z Wielkopolski, ale wkrótce ma dojść do zmiany.
- Mamy już podpisany kontrakt z Djenebou Sissoko - oznajmia trener Raczyński. - Kontrakt został już podpisany dość dawno, ale zawodniczka nie może nadal zadebiutować w naszym zespole, gdyż są problemy z wizą, której nie możemy załatwić już niemal 10 dni. Mam jednak wielką nadzieję, że na kolejny mecz uda nam się już wszystko dograć, a Malijka będzie mogła zadebiutować w naszym zespole.
Djenebou Sissoko w polskiej lidze zwiedziła już dwa kluby. Najpierw w sezonie 2008/2009 broniła barw poznańskiego MUKS-u, gdzie w swoich statystykach notowała średnio 16,9 punktu oraz 12,9 zbiórki na mecz. Potem zainteresowali się nią włodarze teamu z Pruszkowa, gdzie dla Lidera notowała średnio 14,9 punktu oraz 10,9 zbiórki. Patrząc na jej osiągi to z pewnością będzie ogromnym wzmocnieniem siły podkoszowej Tęczy. Patrząc jednak na jej wzrost, nieco ponad 180 centymetrów, to nadal w drużynie brakuje typowego centra.
Przed sezonem na testy do Leszna zawitała Stefanie Murphy, ale włodarze z Tęczy - podobnie jak wcześniej sztab szkoleniowy Matizolu Lider Pruszków - nie zdecydowali się ostatecznie podpisać z nią kontraktu, bowiem zawodniczka była kompletnie nieprzygotowana do rozgrywek. Sissoko z pewnością wzmocni zbiórkę leszczyńskiej drużyny, ale czy zdoła poprowadzić zespół do kolejnych zwycięstw?
- Niestety nie udało się wcześniej zakontraktować nikogo z wiadomych względów. To musi być zawodniczka, która coś wniesie do naszej drużyny, a takie trochę kosztują. My nie dysponujemy wielkim budżetem, dlatego wybór jest ciężki i ograniczony - zakończył Raczyński.
Już w najbliższą sobotę MKS Tęcza Leszno zagra w Gorzowie Wielkopolskim z KSSSE AZS PWSZ, a pod znakiem zapytania w tym meczu stoją występy wspomnianej już Sissoko oraz Małgorzaty Chomickiej. - W Gorzowie będzie bardzo ciężko o punkty, ale mam nadzieję, że uda się już zagrać z Sissoko. Co do Chomickiej będziemy ostrożni, bo zdecydowanie ważniejszy dla nas jest pojedynek za dwa tygodnie w naszej hali, kiedy to zagramy z łódzkim Widzewem. Chce, żeby wtedy Gosia była w pełni zdrowa - dodał.