Wreszcie u siebie - zapowiedź meczu Trefl Sopot - Polpharma Starogard Gdański

Dopiero w szóstej kolejce Tauron Basket Ligi koszykarze Trefla Sopot zagrają przed własną publicznością. Ich przeciwnikiem w środowy wieczór będzie drużyna Polpharmy Starogard Gdański. Obie ekipy jak na razie spisują się poniżej oczekiwań.

Ekipa "Kociewskich Diabłów" w sześciu spotkaniach wygrała ledwie jeden mecz. W czwartej kolejce Polpharma pokonała na własnym parkiecie ŁKS Łódź 81:76. Wydawało się, że po zdobyciu Superpucharu Polski gracze Zorana Sretenovicia będą jedną z groźniejszych ekip w TBL. Jednak początek ligi szybko zweryfikował możliwości starogardzkiej drużyny. Pożegnano się z rozgrywającym Ivanem Koljeviciem, by móc ściągnąć nowego środkowego. Pod koszem jest na tę chwilę największa luka, którą szybko trzeba wypełnić.

W ostatniej kolejce Anwil wyraźnie wskazał, gdzie tkwi problem w grze starogardzian. Środkowy ekipy z Kujaw - Corsley Edwards robił, co chciał z podkoszowymi Polpharmy. - Przede meczem było wiadomo, że Anwil ma dużą przewagę pod koszami i ją wykorzystał. Próbowaliśmy zatrzymać Edwardsa kombinowaną obroną, ale ostatecznie on i tak wykorzystał swoją przewagę i rzucił 26 punktów - mówił po ostatnim gwizdku Zoran Sretenovic.

Niemniej problemów jest jednak w ekipie Trefla Sopot. Przed startym rozgrywek drużyna znad morza była wymieniana w gronie faworytów. Pierwsze dwie potyczki z beniaminkami dla sopocian były łatwymi przeprawami. Problemy nadeszły w starciach z Anwilem Włocławek oraz Czarnymi Słupsk. Oba mecze miały bardzo podobny przebieg. Sopocianie szybko zdobywali dosyć dużą przewagę, by później dać się dogonić rywalom, a w ostateczności polec w ostatnich sekundach. - Po raz kolejny przegraliśmy mecz, którego nie powinniśmy byli przegrać. Mam nadzieję, że limit takich spotkań właśnie został wyczerpany - tak sobotni mecz podsumował rozgrywający Trefla, Łukasz Koszarek.

W dodatku przez najbliższy miesiąc trener Karlis Muiznieks będzie musiał sobie radzić bez Filipa Dylewicza. Zastąpienie popularnego "Dyla" nie będzie wcale takie łatwe, ponieważ Chris Burgess nadal nie jest w optymalnej formie, zaś Wojciech Fraś nie zdobył jeszcze zaufania u łotewskiego szkoleniowca. Rozwiązaniem może być przesunięcie Marcina Stefańskiego na pozycję silnego skrzydłowego.

W obozie sopockim mimo problemów panuje bojowa atmosfera przed meczem z "Kociewskimi Diabłami". - Jesteśmy nastawieni pozytywnie, pierwszy mecz przed własną publicznością zawsze wiąże się z niesamowitymi emocjami. Po ostatnich niepowodzeniach wiemy, że musimy w ostatniej kwarcie postawić kropkę nad i. Uczymy się na własnych błędach. Do tego wiemy, że jesteśmy świetną drużyną i jesteśmy w stanie wygrać z każdym - mówi Adam Waczyński, zawodnik Trefla Sopot.

Środowe spotkanie rozpocznie się o godzinie 19 w hali Ergo Arena.

Źródło artykułu: