Obrona jest na pewno do poprawy - rozmowa z Łukaszem Koszarkiem, rozgrywającym Trefla Sopot

Łukasz Koszarek od początku sezonu znajduje się w świetnej dyspozycji. Jest zdecydowanie najlepszym zawodnikiem w ekipie Karlisa Muiznieksa. W sobotę przeciwko Kotwicy Kołobrzeg zdobył 24 punkty i miał 7 asyst.

Karol Wasiek: Pierwsza połowa w waszym wykonaniu nie była dobra. Czego było to wynikiem?

Łukasz Koszarek: Przede wszystkim ze słabej obrony. W ataku graliśmy naprawdę nieźle. Byliśmy rozkojarzeni w obronie. Popełniliśmy także kilka głupich fauli, gdzie rywal rzucał dużo osobistych, ale dobrze że w końcu ta obrona się poprawiła i wynik też od razu był na naszą korzyść.

A może ta słaba pierwsza połowa była wynikiem zmęczenia? Dwa mecze w tak krótkim okresie czasu to spory wysiłek, w dodatku przy braku Filipa Dylewicza dysponujecie dosyć wąską rotacją.

- Myślę, że nie. Nie można zmęczeniem tłumaczyć wszystkiego. Może trochę koncentracji. Rywal trafiał takie rzuty dosyć szalone. Obrona jest na pewno do poprawy.

Na jakie elementy w waszej grze zwracał uwagę trener Karlis Muiznieks w czasie przerwy?

- Myślę, że głównie obrona oraz zbiórki, czyli punkty drugiej szansy. Kotwica trochę nam za dużo piłek zebrała z naszej tablicy w pierwszej połowie. O tym też mówiliśmy w szatni.

Łukasz Koszarek jest motorem napędowym Trefla

Początek sezonu jest dla was całkiem udany. Gdyby nie te porażki nieszczęśliwie z Anwilem oraz Czarnymi byłoby jeszcze lepiej.

- Byłoby świetnie to prawda. Dobrze, że te porażki przyszły na początku i teraz trzeba się sprężyć, że było coraz lepiej.

A czego was nauczyły te porażki?

- Myślę, że nauczyły nas tego, że gra się po prostu 40 minut. My jesteśmy w miarę nowym zespołem. Wielu zawodników dopiero, co się poznaje. W końcówce też musimy znaleźć takie rozwiązania, które będą nam pasować. Myślę, że po dwóch porażkach takie znaleźliśmy.

Początek sezonu jest dla pana wyśmienity. W każdym meczu jest pan wyróżniającym się zawodnikiem. To jest pana takie optimum formy, czy możemy spodziewać się jeszcze lepszego Łukasza Koszarka?

- Ciężko powiedzieć. Sezon jest długi. Cieszę się z tego, że rzuty mi wchodzą. Staram się rzucać jak najwięcej. Jak rzuty przestaną wchodzić to będę starał się grać więcej dla zespołu. Chcę, żeby Trefl wygrywał. Będę robił to, co mi trener nakaże.

Zwykle proces adaptacji rozgrywającego z nowym zespołem trwa dosyć długo. Tymczasem u pana tego totalnie nie widać.

- Myślę, że kilku zawodników znam z kadry. Jest troszeczkę łatwiej o zrozumienie. Trener nam dużo pomaga, tłumaczy. To też jest ważnym ogniwem.

Czego nauczył się pan podczas dwuletniego pobytu w silnej lidze włoskiej?

- Tam gra jest na pewno intensywniejsza. Z roku na rok poprawiam pewne elementy. Ważna jest kwestia mentalna. W każdym meczu trzeba grać na 100 proc. Myślę, że kiedyś tego nie miałem. Były mecze, że po prostu grałem, ale jakby mnie nie było na parkiecie.

Źródło artykułu: