Drugi bieg po zmianie stron - relacja meczu Anwil Włocławek - PBG Basket Poznań

O ile jeszcze pierwsza połowa mogła wydawać się w miarę wyrównana, o tyle w drugiej koszykarze Anwilu Włocławek włączyli drugi bieg i ostatecznie pokonali w 7. kolejce Tauron Basket Ligi PBG Basket Poznań aż 92:69. To już piąta wygrana z rzędu podopiecznych Emira Mutapcicia, zaś ojcami niedzielnego zwycięstwa można nazwać dwóch graczy: Corsley’a Edwardsa, który do 26 punktów dodał 10 zbiórek i Krzysztofa Szubargę, zdobywcę 14 oczek i 11 asyst.

Anwil Włocławek po dwudziestu minutach prowadził z PBG Basketem Poznań 53:44, więc uczucia fanów zebranych w Hali Mistrzów były ambiwalentne. Z jednej strony gospodarze bardzo dobrze radzili sobie w ataku, notując aż 70-procentową skuteczność rzutów z gry (14/25), ale z drugiej pozwalali także na wiele rywalom. Co więcej, drugą kwartę goście wygrali nawet 23:19 i tym samym uniemożliwili włocławianom postawienie kropki nad i już w pierwszej połowie, choć po dziesięciu minutach gospodarze wygrywali aż 34:21.

- Nadal nie gramy płynnie. Co prawda od kilku meczów prezentujemy się naprawdę nieźle, ale w dalszym ciągu mamy swoje problemy. Dzisiaj na przykład mieliśmy sporo kłopotów z grą w ataku PBG Basketu. Do przerwy straciliśmy aż 44 punkty, czego trener nie omieszkał nam wytknąć po meczu - mówił Krzysztof Szubarga. Rozgrywający Anwilu od samego początku imponował rozważną i bardzo zespołową grą i już po dziesięciu minutach miał na swoim koncie sześć punktów i sześć asyst (w całym spotkaniu natomiast double-double złożone z 14 oczek i 11 asyst). Jego podania były na tyle dokładne, że pierwszy raz gospodarze pomylili się przy rzucie za dwa punkty dopiero w 11. minucie spotkania.

Anwil szybko wypracował sobie kilkanaście oczek przewagi, ale poznaniacy, nie zważając na wynik, nadal grali swoją koszykówkę i próbowali zbliżyć się dla miejscowych na tyle, na ile było to możliwe. Po trafieniu Aleksandra Lichodzijewskiego przewaga włocławian zmalała nawet tylko do siedmiu oczek, 34:41. - Uważam, że PBG grało naprawdę dobrą koszykówkę. Ta drużyna jest zbudowana za zdecydowanie mniejsze pieniądze, niż w poprzednich latach, ale serce do gry ma wielkie - komplementował rywala trener Anwilu. Emir Mutapcić.

Bośniacki szkoleniowiec był jednak zadowolony także z gry swojego zespołu, o czym nie zapomniał wspomnieć na konferencji prasowej. - Jestem bardzo zadowolony z tego, że zagraliśmy naprawdę niezłe spotkanie pod względem defensywnym. Zresztą, nasza obrona z początku trzeciej kwarty okazała się kluczowa dla losów spotkania i śmiało mogę powiedzieć, że przez te sześć-siedem minut była po prostu doskonała. Rywale zdobyli wówczas tylko dwa punkty, a że sami nie mieliśmy problemów w ataku, udało nam się zdecydowanie powiększyć przewagę - tłumaczył Mutapcić i trudno się z nim nie zgodzić.

Okres między 20. a 27. minutą Anwil wygrał aż 19-2 i po celnej trójce wspomnianego Szubargi na tablicy pojawił się rezultat 72:46. Poza żelazną obroną, zabójcze dla poznańskiej ekipy okazało się uruchomienie Corsley’a Edwardsa. Amerykanin zdobywał co prawda punkty w pierwszej połowie (dokładnie dziewięć), ale prawdziwy show zanotował po przerwie, kiedy to rzucił 17 oczek i zebrał swoje wszystkie 10 piłek, co pozwoliło mu zgromadzić imponujące double-double w postaci 26 oczek i 10 zbiórek.

Tuż przed czwartą kwartą stało się więc jasne, że Anwil tego meczu nie przegra i na parkiecie coraz dłużej zaczęli przebywać nominalni rezerwowi. Swoją szansę wykorzystał zwłaszcza Wojciech Glabas, który zagrał tym razem 19 minut i w tym czasie zanotował dziewięć punktów, sześć zbiórek i aż trzy bloki, co bezsprzecznie jest jego najlepszym występem w karierze, o którym wspomniał nawet trener Mutapcić. - Wojtek rozegrał świetnie spotkanie, zarówno w ataku, jak i obronie. To bardzo ważne zarówno i dla niego, jak i dla nas by nadal rozwijał się tak, jak to czyni teraz - chwalił swojego podopiecznego Bośniak.

Dobre spotkanie zanotował także Łukasz Majewski. Kapitan włocławian od początku sezonu miał spore problemy ze skutecznością, ale tym razem nie zawiódł - zdobył 13 punktów i zebrał cztery piłki. Ponadto przełamał się w rzutach z dystansu. Wcześniej w całym sezonie trafił tylko jedną próbę na 16 oddanych, a przeciwko PBG miał 50 procent efektywności - 2/4. A wszystko w dniu urodzin...

Ostatecznie Anwil wygrał 92:69 i było to już piąte zwycięstwo z rzędu tego zespołu. Włocławianie z bilansem 5-1 są na drugim miejscu w tabeli i ustępują niepokonanemu do tej pory PGE Turowowi Zgorzelec.

Anwil Włocławek - PBG Basket Poznań 92:69 (34:21, 19:23, 19:9, 20:16)

Anwil: Edwards 26, Szubarga 14, Majewski 13, Allen 11, Berisha 9, Glabas 9, Lewis 7, Wołoszyn 3, Nowakowski 0, Pietrzak 0, Maciejewski 0, Sokołowski 0

PBG Basket: Lichodzijewski 16, Micić 14, Kulig 14, Parzeński 11, Comagić 6, Smorawiński 5, Sulowski 3, Nowak 0, Szydłowski 0

Źródło artykułu: