Z każdym meczem będziemy grać coraz lepiej - rozmowa z Dawidem Brękiem, koszykarzem AZS-u Kutno

Dawid Bręk od tego sezonu reprezentuje barwy AZS-u Kutno. Mimo niezłej postawy młodego rozgrywającego, jego nowy klub wygrał w lidze tylko jedno spotkanie i plasuje się w dolnej części tabeli. - Atmosfera w zespole jest świetna, kibice nas wspierają. Potrzebujemy tylko zacząć zwyciężać - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl 22-letni zawodnik.

Jakub Artych
Jakub Artych

Jakub Artych: W 6. serii gier beniaminek z Kutna przegrał w Szczecinie 66:79. Czego zabrakło, aby zwyciężyć Akademików?

Dawid Bręk: Niestety jest to kolejny mecz gdy przegrywamy z drużyną, która na pewno jest w naszym zasięgu. Kilka dni przed meczem dołączyło do nas dwóch zawodników. Na pewno brakowało trochę zgrania z nimi. W meczu nie zagrał Aleks i to też na pewno miało jakiś wpływ. Nie mniej zabrakło determinacji w obronie i konsekwencji w ataku.

Przegrana z AZS Radex była już piątą porażką beniaminka w lidze. Nie martwi cię tak słaby początek sezonu?

- Na pewno trochę martwią te przegrane mecze. Inaczej nastawialiśmy się na ten początek, nie udało się i trzeba walczyć dalej. Uważam, że wszystko jest do nadrobienia i z każdym meczem będziemy grać coraz lepiej.

Jaka jest atmosfera w klubie po takim początku rozgrywek?

- Jest lekkie zaniepokojenie po nieudanym starcie. Jednak prezesi i trenerzy wspierają nas. Kibice z pewnością też.

Może dobrze zrobi wam przerwa w lidze? (AZS Kutno pauzuje w 7. kolejce spotkań)

- Przerwa pozwoli nam popracować nad kilkoma elementami, z którymi mamy problem. Jest to czas aby zgrać się z nowymi zawodnikami, a także na powrót Aleksa.

Jesteś zadowolony ze swojej postawy w tym sezonie?

- Nie mogę być zadowolony z siebie gdy drużyna przegrywa. Każdy z nas musi dołożyć trochę więcej od siebie i gdy zaczniemy wygrywać wszyscy będziemy zadowoleni.

12 listopada AZS Kutno rywalizować będzie z Polonią Przemyśl. Dla was to spotkanie będzie bardzo ważne, gdyż w przypadku porażki sytuacja AZS-u będzie bardzo zła.

- Myślę, że to dopiero początek sezonu i pojedyncza przegrana niekoniecznie musi nas skreślać. Jednak przegraliśmy już kilka meczów i pora zacząć wygrywać.

Wyłączając Rosę Radom, przed wami teraz seria pojedynków ze słabszymi zespołami. Myślisz, że uda wam się uplasować po rundzie zasadniczej w środku tabeli?

- Wszystko zależy od nas. Do każdego meczu trzeba podejść tak samo skoncentrowanym i walczyć na 100 proc. Przed nami jeszcze wiele meczów i na pewno jesteśmy w stanie wygrać większość z nich.

Gdybyś jeszcze raz mógł podjąć decyzję odnośnie klubu, to ponownie wybrałbyś ofertę beniaminka z Kutna?

- Zdecydowanie tak. To, że przegraliśmy kilka meczów jeszcze o niczym nie świadczy. Atmosfera w zespole jest świetna, kibice nas wspierają. Potrzebujemy tylko zacząć zwyciężać.

Śledzisz poczynania swojej byłej drużyny - SKK Siedlce?

- Oczywiście, śledzę poczynania kolegów. Po każdym meczu rozmawiam z trenerem lub zawodnikami i zdajemy swoje relacje.

Nie żałujesz odejścia z tego właśnie zespołu?

- Na pewno żal było opuszczać trenerów, zawodników i kibiców. Jednak takie życie koszykarza. Teraz jestem w Kutnie i walczę dla tego zespołu.

Jesteś jednym z bardziej perspektywicznych koszykarzy młodego pokolenia, a obecnie ze swoim klubem plasujesz się dopiero na 13 miejscu w I lidze. Uważasz, że przejście w styczniu do niższej ligi było dobrym krokiem?

- Myślę, że tak. Wszystko jednak okaże się za parę lat. Na pewno w I lidze spędzam więcej minut na parkiecie i zbieram doświadczenie. Mam nadzieje, że jeszcze uda mi się wrócić do ekstraklasy i wtedy zobaczymy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×