Podopieczni Dainiusa Adomaitisa, w ostatnim czasie, spisują się coraz lepiej i powoli zawodnicy znad Słupi zaczynają grać tak, jak ekipa sprzed roku. Czarne Pantery z trzech ostatnich potyczek wychodzili zwycięsko i nie zamierzają nawet na chwilę zwalniać tempa. Pewne jest, że w meczowym składzie Energi Czarnych Słupsk nie zobaczymy Zbigniewa Białka. Podstawowy silny skrzydłowy drużyny leczy odnowioną kontuzję kolana, jednak mimo to jego koledzy, stawiając na grę zespołową przyzwoicie radzą sobie zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Absencja Białka bez wątpienia jest bardzo bolesnym ciosem dla drużyny, ale gra zespołowa jak na razie wystarcza by zatuszować tę lukę.
Trener gospodarzy sobotniego spotkania w meczu z Kotwicą łapał się wielu sposobów na grę. Krzysztof Roszyk grał więcej jako silny skrzydłowy, Paweł Kikowski po prostu spędzał więcej minut na boisku, ale i po raz pierwszy Dainius Adomaitis postanowił desygnować do składu dwóch centrów. Wiemy już, że David Weaver i Scott Morrison razem na parkiecie to nie siła w ataku, a mur nie do przejścia w obronie.
Skład PBG Basketu na spotkanie z potencjalnie silniejszym rywalem jest siedmioosobowy, gdzie najsilniejszym ogniwem, wokół którego kręci się gra, to Damian Kulig, podkoszowy który w obecnym sezonie spisuje się rewelacyjnie. Do silnych ogniw poznańskiej ekipy na pewno można także zaliczyć Aleksandra Lichodzijewskiego, Djordje Micica i Żarko Comagicia.
PBG Basket Poznań po bardzo słabym meczu na własnej hali z Treflem Sopot na pewno będzie chciał wykorzystać spotkanie z Energą Czarnymi by pokazać, że stać ich na więcej niż niektórzy uważają, a więc poznaniacy do Słupska na pewno przyjadą w pełni zmobilizowani. Dwie porażki z rzędu to także dobry motyw do pokazania stu procent możliwości w trudnej hali, jaką jest "Twierdza Gryfia". Jednak nie można zapomnieć, że w końcu Czarne Pantery są jednymi z kandydatów do tegorocznych medali...
Spotkanie Energa Czarni Słupsk - PBG Basket Poznań odbędzie się w sobotę, 5 listopada, o godzinie 18 w słupskiej hali Gryfia.