Odjazd po przerwie - relacja z meczu MKS Tęcza Leszno - Lotos Gdynia

Przez dwadzieścia minut koszykarki MKS Tęczy Leszno walczyły z faworyzowanym Lotosem Gdynia jak równy z równym. Niestety dla gospodyń tego pojedynku, po przerwie faworyt pokazał swoją siłę. Podopiecznym Dariusza Raczyńskiego z trudem przychodziło zdobywanie kolejnych punktów, a przewaga przyjezdnych rosła niemal z każdą kolejną minutą meczu.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
- Na mecz z Lotosem musimy po prostu wyjść skoncentrowane, bez jakiś uprzedzeń, że to jest ten Lotos, bo to mimo wszystko normalny zespół, który też ma słabsze dni i popełnia błędy - mówiła przed meczem Ewelina Gala, dla której było to spotkanie szczególne, bowiem bieżące rozgrywki rozpoczęła właśnie w Gdyni, a obecnie jest koszykarką Tęczy. Wielkopolska ekipa walczyła dzielnie w pierwszej połowie, ale w drugiej rywalki nie pozostawiły już złudzeń. Jeszcze w 25 minucie meczu, po serii skutecznych zagrań filigranowej Marke Freeman na tablicy wyników był remis 36:36 i na trybunach nadal wszyscy wierzyli w sprawienie sensacji. W tym momencie na swój optymalny bieg wkroczyły koszykarki gdyńskiego Lotosu. Doskonale grały Geraldine Robert oraz Aneika Henry, a to wszystko spowodowało, że w pięciominutowym fragmencie meczu gdynianki wypracowały sobie 12 oczek przewagi przed decydującą częścią spotkania. W niej nie było już żadnych wątpliwości, że to właśnie ekipa dowodzona przez trenera Javiera Forte zakończy spotkanie w roli zwycięzcy. Rozpędzone gdynianki w ostatnich dziesięciu minutach dorzuciły jeszcze 10 punktów do swojej przewagi i mogły cieszyć się z szóstej wygranej w sezonie, która pozwoliła wskoczyć drużynie na trzecie miejsce w ligowej tabeli. - Wstydu nie było, a dziewczyny walczyły na tyle, na ile były w stanie. Przez ponad pół meczu graliśmy z Lotosem, jak równy z równym, ale potem doświadczenie rywalek wzięło górę - mówił po meczu Dariusz Raczyński, trener MKS Tęczy, który do tego klubu przybył właśnie z Gdyni. Szkoleniowiec zdawał sobie sprawę, że Lotos to zespół zdecydowanie mocniejszy od Tęczy, dlatego cieszy go dobra gra przed ważnym meczem z INEĄ AZS-em Poznań, który to leszczynianki muszą wygrać. W szeregach Tęczy w końcu zadebiutowała Djenebou Sissoko i z tego faktu każdy związany z zespołem był niezwykle zadowolony. Malijka w swoich statystykach zanotowała 10 punktów i 7 zbiórek. Nowa koszykarka Tęczy była niezwykle aktywna na parkiecie, o czym świadczyć może liczba wymuszonych przewinień, a wynosiła ona 8. Po stronie triumfatorek brylowały wspomniane już Henry oraz Robert. Zdecydowanie poniżej swojego poziomu zagrała rzucająca Jolene Anderson, ale w tym meczu nie miało to większego znaczenia, bowiem jej koleżanki doskonale wypełniły tą lukę, a zespół wygrał przecież różnicą aż 22 oczek.
MKS Tęcza Leszno - Lotos Gdynia 51:73 (14:15, 11:11, 15:26, 11:21)
Tęcza: Marke Freeman 14, Djenebou Sissoko 10, Dominika Urbaniak 9, Anna Kuncewicz 4, Elżbieta Mukosiej 4, Justyna Grabowska 4, Katarzyna Bednarczyk 2, Ewelina Gala 2, Mercedes Fox-Griffin 2, Małgorzata Chomicka 0. Lotos: Aneika Henry 21 (11 zb), Geraldine Robert 15, Ines Ajanovic 13, Justyna Żurowska 11, Magdalena Ziętara 4, Adrijana Knezevic 4, Magdalena Kaczmarska 2, Jolene Anderson 2, Ivana Jalcova 1, Kinga Bandyk 0, Natalia Plumbi 0.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×