Daria Mieloszyńska-Zwolak: Euroliga nie jest jeszcze w naszym zasięgu

Koszykarki francuskiego Tarbes Gespe Bigorre nie odniosły jeszcze zwycięstwa w Eurolidze kobiet. W środę drużynę z Francji, w barwach której gra Daria Mieloszyńska-Zwolak, pokonały zawodniczki CCC Polkowice.

Polkowiczanki odniosły swoje drugie zwycięstwo w Eurolidze i ponownie włączyły się do walki o awans z grupie B. Francuzki z Tarbes w środowe popołudnie nie miały zbyt wielu argumentów, aby zwyciężyć na Dolnym Śląsku i poniosły piątą porażkę w rozgrywkach. - W Eurolidze nasz zespół jeszcze musi dużo popracować. Drużyna z Polkowic oczywiście debiutuje w tych rozgrywkach, ale to jest bardzo dobry i doświadczony zespół. Tutaj w Polkowicach zawsze gra się bardzo trudno. Nasza drużyna jest młoda i tego doświadczenia musi nabrać - mówiła po spotkaniu Daria Mieloszyńska-Zwolak, która broni barw drużyny z Francji, a wcześniej występowała między innymi w Polkowicach.

Od samego początku spotkania zawodniczki z Francji nie radziły sobie z bojowo nastawionymi polkowiczankami, w grze których prym wiodła Evathia Maltsi. - Byłyśmy przygotowane na to, że cała gra będzie spoczywała na Evathii Maltsi (koszykarka CCC Polkowice - dop.red). Wiedzieliśmy, że statystyk ostatnio nie miała dobrych i nie zdobywała zbyt wielu punktów. Wiedzieliśmy też jednak, że na pewno będzie chciała się odbudować i to spotkanie będzie należało do niej. Miałyśmy zagrać agresywną obroną, ale tak, jak było widać - dużo nam jeszcze brakuje. Euroliga nie jest jeszcze w naszym zasięgu - skomentowała Mieloszyńska-Zwolak.

Polkowiczanki w spotkaniu z Tarbes Gespe Bigorre popisały się dziewięcioma celnymi rzutami za trzy punkty. - Na pewno nie byliśmy na to przygotowani. Tym bardziej, że w dużej mierze gra drużyny z Polkowic spoczywa też na centrach. CCC nas w tym aspekcie zaskoczyło. Chwała im za to, że potrafiły się przełamać i pokazać wielką klasę - skomentowała była zawodniczka CCC.

Daria Mieloszyńska-Zwolak w tym sezonie trafiła do Francji. Wcześniej między innymi broniła barw CCC i Lotosu Gdynia. - Liga francuska jest bardzo zamknięta na zawodniczki zagraniczne. Tu jest zdecydowanie duże parcie na swoje lokalne, francuskie koszykarki. To na nie się stawia. Na pewno jest dużo trudniej się przebić, czego ja jestem największym przykładem. Każde doświadczenie jest jednak przydatne. Nawet jeżeli jest ciężko, to wiadomo, że i tak ono bardzo się przyda - podsumowała Daria Mieloszyńska-Zwolak.

Komentarze (0)