Hitów nie zabraknie! Polskie drużyny... muszą! - przed 7. kolejką Euroligi koszykarek

Niesamowicie interesująco zapowiada się ostatnia seria spotkań pierwszej rundy Euroligi koszykarek. Dojdzie w nim do wielu ważnych starć i dotyczy to również polskich drużyn, które niemal wszystkie po prostu muszą wygrać. Najwięcej emocji wzbudzają jednak pojedynki w Salamance i Stambule, gdzie będziemy mieć do czynienia z całą pewnością z przedsmakiem Final Eight.

Najłatwiejsze zadanie z polskich zespołów - przynajmniej teoretycznie - czeka drużynę Wisły Can Pack Kraków, która na bałkańskiej ziemi rywalizować będzie z Gospic Croatią Osiguranje. Podopieczne Jose Ignacio Hernandeza na Chorwację poleciały z jasnym celem, jakim jest zmazanie plamy po fatalnym występie w starciu z Rivas Ecopolis Madryt przed tygodniem. - Obecnie przytrafił nam się gorszy okres i to widać gołym okiem, ale liczę, że ciężką pracą niedługo go zakończymy - przyznaje Anke DeMondt, belgijska rzucająca Białej Gwiazdy. - Trudno będzie uzyskać pozycję lidera, ale dołożymy wszelkich starań do tego, by tak się stało. Żeby tak się stało, z pewnością trzeba wygrać środowy mecz. Żeby tak się stało, należy powstrzymać takie zawodniczki, jak Sandra Mandir czy Jelena Ivezic, a to bardzo nieobliczalne koszykarki.

Niesamowicie trudna przeprawa w dalekim Orenburgu czeka z kolei zawodniczki CCC Polkowice. Co prawda Pomarańczowe znajdują się obecnie w dobrej dyspozycji, ale rosyjska Nadieżda ani myśli o porażce. Zresztą nie można tak myśleć, mając w składzie takie zawodniczki, jak Katie Douglas czy Rebekkah Brunson. Optymizmu jednak w polskiej drużynie nie brakuje. - Jeżeli będziemy tak dobrze przygotowane do tego meczu, jak do starcia z Tarbes, to jest szansa powalczyć - przekonuje Valerija Musina, Rosjanka z CCC. Pocieszeniem dla trenera Arkadiusza Rusina może być fakt, że w końcu nieco odblokowała się Evanthia Maltsi, a to poważny sygnał dla Nadieżdy, że wicemistrzynie Polski nie pojadą na ten mecz tylko po łagodny wymiar kary.

Równie ciężko zapowiada się przeprawa Lotosu Gdynia w stolicy Czech - Pradze, gdzie przyjdzie rywalizować z ZVVZ USK. Czeska drużyna ma spore ambicje w tym sezonie. Nie po to kontraktowano takie zawodniczki, jak Anna Montanana czy Ticha Penicheiro. Gdy dodamy do tego eksportowe czeskie gwiazdy Evę Viteckovą czy Katerinę Elhotovą, to siła zespołu musi budzić szacunek. W obozie Lotosu humory były dobre do ostatniej niedzieli, kiedy to przytrafiła się wysoka porażka w Gorzowie Wielkopolskim. - Po porażce w Gorzowie wszystkie byłyśmy trochę przybite - przyznaje Magdalena Ziętara, młoda rzucająca Lotosu. - Teraz wszystko zależy od nas i od tego, jak bardzo będziemy chciały wygrać, jak bardzo skoncentrowane podejdziemy do tego meczu.

W przegranym starciu z Rivas Ecopolis Madryt tylko Nicole Powell zagrała na swoim poziomie. Teraz koleżanki muszą ją wspomóc, żeby Wisła Can Pack Kraków znów wygrała

Hitem kolejki będzie niewątpliwie pojedynek w Salamance, gdzie niepokonane dotychczas obrończynie mistrzowskiego tytułu zawodniczki Perfumerias Avenida gościć będą również niepokonaną drużynę Fenerbahce Stambuł. - Dla mnie Fenerbahce to jeden z czterech najlepszych zespołów w Europie - komplementuje rywala Lucas Mondelo, szkoleniowiec teamu z Salamanki. - Mają niesamowicie zbilansowany zespół i trudno wskazać gdzie ten zespół jest najgroźniejszy. Trudno się dziwić tym słowom, bowiem w Fenerbahce grają przecież takie zawodniczki, jak Penny Taylor, Angel McCoughtry czy Ivana Matovic. Salamanka ma jednak co przeciwstawić tym gwiazdom, bo przecież w swoich szeregach ma takie gwiazdy, jak Erika DeSouza czy DeWanna Bonner. - Możemy również liczyć na wsparcie naszej znakomitej publiczności. To wielki handicap - dodał Mondelo.

Równie fantastyczne emocje zapowiadają się w Stambule, gdzie drugi turecki gigant, czyli Galatasaray, podejmować będzie ROS Casares Walencję. Tutaj zatem również dojdzie do konfrontacji turecko-hiszpańskiej i emocje również z pewnością sięgną zenitu. Diana Taurasi z Tiną Charles ani myślą pozbywać się miana niepokonanych, natomiast dla ROS Casares będzie to fantastyczne przetarcie przed Final Eight, bowiem właśnie Galatasaray będzie gospodarzem finałowego turnieju, a hiszpański zespół celuje nie tylko w udział w tym turnieju, ale i końcowy triumf w rozgrywkach. Nie po to bowiem do Walencji sprowadzano Lauren Jackson, Sancho Lyttle czy Mayę Moore.

7. kolejka spotkań w sezonie 2011/2012 w rozgrywkach Euroligi koszykarek:

Grupa A

UMMC Jekaterynburg - Seat Uni Gyor (środa, godz. 15:00)

VICI Aistes Kowno - CJM Bourges Basket (środa, godz. 17:15)

ZVVZ USK Praga - Lotos Gdynia (czwartek, godz. 18:00)

Galatasaray Stambuł - ROS Casares Walencja (środa, godz. 19:00)

Grupa B

Nadieżda Orenburg - CCC Polkowice (środa, godz. 15:00)

Tarbes Gespe Bigorre - Beretta Famila Schio (środa, godz. 20:00)

Perfumerias Avenida Salamanka - Fenerbahce Stambuł (środa, godz. 20:30)

Grupa C

Spartak Moskwa Region Vidnoje - Basket Lattes Montpellier (środa, godz. 16:00)

Gospic Croatia Osiguranje - Wisła Can Pack Kraków (środa, godz. 18:30)

Good Angels Koszyce - Frisco Sika Brno (środa, godz. 19:00)

Rivas Ecopolis Madryt - Cras Basket Taranto (czwartek, godz. 20:00)

Komentarze (0)