Łańcucianie są obecnym liderem pierwszoligowej tabeli, co jednak nie daje im statusu niepokonanych. Jako ostatni znaleźli na nich receptę zawodnicy Startu Lublin, którzy tym samym sprawili niespodziankę. Niespodzianką była również postawa Sokoła. - Przede wszystkim chciałbym przeprosić wszystkich kibiców, którzy przyjechali i dopingowali nas. Uważam, że spotkanie było bardzo słabe. Śmiałbym wręcz twierdzić, iż żenujące. Po prostu w ogóle nie funkcjonowaliśmy w ataku. Nie wiem, czy zostało spowodowane to tym, że dwóch wysokich, podstawowych graczy nie mogło uczestniczyć w tym spotkaniu - powiedział po porażce trener Dariusz Kaszowski. Na parkiecie nie mogli się pojawić Maciej Klima i Marcel Wilczek, których występ w sobotnim spotkaniu z dąbrowianami nie jest pewny.
Po bolesnej porażce w minionej kolejce łańcucianie będą chcieli udowodnić, że przegrana z niżej notowanym rywalem była tylko wypadkiem przy pracy. Podopieczni Kaszowskiego z pewnością zagrają więc lepiej w ataku, lecz kwestią otwartą pozostaje jak bardzo ewentualny brak Klimy i Wilczka wpłynie na postawę całej drużyny.
Na korzyść koszykarzy Sokoła działa również statystyka, na własnym parkiecie są groźniejsi niż na wyjeździe - w domu wygrali sześć meczów, nie przegrywając ani jednego. - Sokół jest bardzo mocny, przede wszystkim u siebie. Czeka nas bardzo trudny mecz. Na pewno podejdziemy skoncentrowani oraz przygotowani taktycznie jak i mentalnie - podkreślił Łukasz Grzegorzewski, grający w dąbrowskich barwach.
Dobra dyspozycja łańcucian może martwić Zagłębiaków, którzy w minionej kolejce podejmowali Spójnię, pokonując ją wysoko. Ważniejszym był jednak fakt, że dąbrowianie wygrywają wszystkie spotkania ze stargardzianami. Do Łańcuta jadą w innej roli, to bowiem Sokół zwyciężył we wszystkich dotychczasowych pojedynkach z MKS-em, w tym zdobywając brązowy medal w sezonie 2010/2011. - Od dwóch lat gra się nam z nimi niewygodnie. Sokół to bardzo dobry zespół, jeden z najlepszych w lidze. Przegrał ze Startem Lublin. Być może mieli drobne zachwianie formy. Nie zmienia to faktu, że każdy musi się z nimi liczyć i trudny mecz przed nami - zaznaczył Wojciech Wieczorek, zagłębiowski szkoleniowiec.
Statystyki przemawiają więc za gospodarzami, ale ewentualne osłabienie może zaważyć o końcowym rezultacie, a szala zwycięstwa może przechylić się na stronę gości. Czy Zagłębiacy odnajdą się w innej dla siebie roli (w porównaniu do 10. kolejki)? Spotkanie pomiędzy NETO PTG Sokółem Łańcut a MKS-em Dąbrowa Górnicza zostanie rozegrane w sobotę 26 października, początek o godzinie 17:30.