Koncert zagranicznego kwartetu - relacja z meczu Energa Toruń - CCC Polkowice

Już tylko jedna drużyna może poszczycić się mianem niepokonanych w tegorocznym sezonie Ford Germaz Ekstraklasy i nie jest to ekipa CCC Polkowice. Wszystko za sprawą zagranicznych koszykarek toruńskiej Energi. Kibice w Spożywczaku wreszcie zobaczyli pełne emocji spotkanie zakończone wygraną ich pupilek, które jako pierwsze w tym sezonie znalazły sposób na wicemistrzynie Polski z Polkowic.

Wielu zastanawiało się, czy po sensacyjnej porażce z łódzkim Widzewem powracający na ławkę szkoleniową Elmedin Omanic będzie w stanie tak odmieć zespół toruńskiej Energi, żeby ten zdołał wygrać w Pruszkowie oraz nawiązać walkę z teamem CCC Polkowice. Jak się okazuje, szkoleniowiec z Bałkanów zdołał coś zrobić w tym kierunku, bowiem Katarzynki przed tygodniem wygrały w Pruszkowie, a teraz zdołały ograć przed własną publicznością Pomarańczowe.

Pokonanie CCC wydawało się o tyle ciężkie, że polkowiczanki w ostatnim czasie załapały naprawdę wysoką formę, co pokazywały tak w FGE, jak i Eurolidze. W Toruniu podopieczne Arkadiusza Rusina od początku grały dobrze, a swoim partnerkom piłki niemal jak na tacy wykładała Sharnee Zoll (12 asyst w całym meczu). W meczu zdecydowanie królowała ofensywa, w której doskonale czuły się przede wszystkim zagraniczne koszykarki Katarzynek.

Pod koszami dominowały Jelena Maksimovic oraz Julie Page, na obwodzie Leah Metcalf oraz Jazmine Sepulveda, a Pomarańczowym nie pomagał nawet bardzo dobrze zbilansowany zespół, gdzie każda zawodniczka dorzucała swoje. W Grodzie Kopernika zaszwankowała jednak polkowicka maszyna defensywna, bowiem wicemistrzynie Polski w całym meczu straciły aż 89 punktów, czego nie udało się dokonać w tym sezonie jeszcze nikomu.

Emocje sięgnęły zenitu, gdy w końcówce meczu Katarzynkom udało się odskoczyć na 88:80 jasne stało się, że pierwsza widmo pierwszej porażki w sezonie Pomarańczowych jest coraz bliżej. CCC rzuciło się w pogoń, ale ta nie przyniosła oczekiwanych efektów, bowiem gospodynie swój sukces przypieczętowały celnymi rzutami osobistymi, które dały... fotel lidera, drużynie Wisły Can Pack Kraków. Jak się okazuje, wygraną nad CCC Katarzynki zawdzięczają... taktyce ROW-u Rybnik. - Oglądaliśmy dokładnie kilka spotkań CCC Polkowice. Mnie osobiście najbardziej spodobała mi się w grze przeciwko nim drużyna ROW Rybnik i na tej podstawie zbudowaliśmy nasze założenia taktyczne na to spotkanie - powiedział po meczu serwisowi pomorska.pl mocno podbudowany Omanic.

Kluczem do sukcesu Katarzynek była doskonała dyspozycja zagranicznego zaciągu. Grająca na doskonałej skuteczności Maksimovic (11/16 z gry) wywalczyła 24 punkty i 7 zbiórek, szalejąca na obwodzie Sepulveda do 21 oczek dołożyła 9 zbiórek, a wygranej nie byłoby również bez dobrych wskaźników Metcalf (15 punktów, 7 asyst, 5 zbiórek) i Page (19 punktów, 5 asyst i 4 zbiórki).

Wśród pokonanych najskuteczniejsza była Evanthia Maltsi, która uzbierała na swoim koncie 20 oczek, ale 14 z nich miała już po pierwszej kwarcie. Pomarańczowym nie pomogły doskonałe asysty Zoll czy 7 bloków Agnieszki Majewskiej. Porażka w Grodzie Kopernika to z pewnością niedobry prognostyk przed tak ważnymi pojedynkami, które czekają na CCC w grudniu. Wtedy to Pomarańczowe grać będą m.in. z Lotosem Gdynia i Wisłą Can Pack Kraków.

Energa Toruń - CCC Polkowice

89:84

(18:22, 23:21, 22:21, 26:20)

Energa: Jelena Maksimovic 24, Jazmine Sepulveda 21, Leah Metcalf 15, Emilia Tłumak 8, Bridgette Mitchell 2, Weronika Idczak 0, Róża Ratajczak 0.

CCC: Evanthia Maltsi 20, Megan Frazee 13, Valerija Musina 12, Agata Gajda 12, Agnieszka Majewska 10, Iva Perovanovic 7, Gintare Petroynte 6, Sharnee Zoll 4 (12 as), Joanna Walich 0.

Komentarze (0)