Pogrom w Gdyni - relacja z meczu Asseco Prokom Gdynia - Regal FC Barcelona

Asseco Prokom Gdynia w fatalnym stylu przegrał z Regalem FC Barceloną aż 45:76. Goście byli lepsi w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła, a kluczową trzecią kwartę wygrali aż 23:4.

Jędrzej Szerle
Jędrzej Szerle

Przed czwartkowym spotkaniem niekwestionowanym faworytem był Regal FC Barcelona. Choć goście przyjechali bez kontuzjowanego Jose Carlosa Navarro, to tylko w niewielkim stopniu poprawiło to sytuację Asseco Prokomu. Impreza jednak rozpoczęła się od bardzo pozytywnego gestu - uhonorowania Olimpiad Specjalnych i ich wkładu w rozwój koszykówki niepełnosprawnych.

Spotkanie rozpoczęło się od punktów Erazema Lorbeka, z którym nie radził sobie Adam Łapeta. Gdyński podkoszowy lepiej prezentował się pod atakowaną tablicą, gdzie korzystał ze skutecznych podań Jerela Blassingame'a. Mecz był szybki i efektowny, pięknymi punktami popisał się Łukasz Seweryn, a Regal FC Barcelona nie potrafił wyjść na prowadzenie wyższe niż kilkupunktowe. Pierwsze minuty pokazały również wiele błędów obu drużyn, ale lepszy w końcówce pierwszej kwarty okazał się Asseco Prokom, który doprowadził do remisu 14:14.

Remis nie był wynikiem, z którego trener Xavier Pascual mógłby być zadowolony i Katalończycy przez całą kwartę udowadniali, że zależy im na jak najwyższym zwycięstwie. Asseco Prokom zaczął gubić się w połowie i po nieco ponad pięciu minutach przegrywał już różnicą 10 punktów. Próby odrabiania straty były nieudane, gdyż ani Łapeta, ani Adam Hrycaniuk nie potrafili powstrzymać Lorbeka. Zespół schodził na piętnastominutową przerwę przegrywając 26:36.

Trzecia kwarta to show w wykonaniu Barcelony. Punktował naprzemiennie Lorbek i Pete Mickeal, a gdynianie wydawali się bezradni. Run 14:0 wyniósł Katalończyków na wysokie prowadzenie i powoli stawało się jasne, że Asseco Prokom tego meczu nie wygra. Choć trener Tomas Pacesas wezwał swoich zawodników na krótką rozmowę, to nie zmieniła ona gry drużyny, podczas gdy Barcelona niezmordowanie parła naprzód. Kwarta zakończyła się pogromem gdynian, którzy stracili aż 23 punkty zdobywając zaledwie cztery.

Ostatnia kwarta była w zasadzie formalnością. Barcelona nie zwalniała i wciąż demolowała rywala, a na dodatek za pięć przewinień z parkietu zejść musiał najskuteczniejszy wówczas gracz żółto-niebieskich, Łapeta - który na swoim koncie zapisał 7 punktów. Wkrótce dołączył do niego Piotr Szczotka, a kibice w Gdyni zastanawiali się już tylko jak wysoki będzie wymiar kary.

Asseco Prokom Gdynia - Regal FC Barcelona 45:76 (14:14, 12:22, 4:23, 15:17)

Asseco Prokom:
Seweryn 10, Łapeta 7, Lafayette 7, Motiejunas 5, Szczotka 5, Blassingame 4, Zamojski 3, Hrycaniuk 2, Frasunkiewicz 0, Dmitriew 2, Kuebler 0.

Regal FC Barcelona: Sada 17, Lorbek 15, Perović 10, Ingles 9, Mickeal 8, Eidson 8, Huertas 5, Ndong 2, Vazquez 2, Rabaseda 0, Wallace 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×