Kiedyś musieliśmy wygrać - trenerski dwugłos po meczu POLOmarket Sportino Inowrocław - AZS Radex Szczecin

Dopiero w swoim jedenastym meczu, pierwszy raz w tym sezonie pierwszej ligi wygrało POLOmarket Sportino. Zdaniem trenera AZS-u Radex, Zbigniewa Majcherka, najbardziej przyczynił się do tego Dawid Adamczewski, który w dogrywce dwukrotnie celnie trafił za trzy.

Zbigniew Majcherek, trener AZS-u Radex Szczecin: Ten mecz miał dwie różne połowy. Pierwsza, w ogóle nie po naszej myśli. Zbyt dużo w niej straciliśmy. Jednak po przerwie zagraliśmy już tak, jakby było to zupełnie inne spotkanie. Tyle tylko, że było ono kolejnym na wyjeździe, w którym nie potrafiliśmy utrzymać równiej dyspozycji przez cztery kwarty. Cały czas nas to dołuje. To jest przyczyną naszych ciągłych przegranych w obcych halach. Ojcem sobotniego zwycięstwa był Dawid Adamczewski, który w dogrywce dwa razy celnie trafił za trzy, a w tej części spotkania, stawowi to duży kapitał. Trudno było to później odrobić. Co prawda, zniwelowaliśmy potem straty nawet do punktu, ale na więcej zabrakło nam czasu.

Aleksander Krutikow, trener POLOmarketu Sportino Inowrocław: Po tylu porażkach, kiedyś musiał przyjść dzień, kiedy wygramy. Wszyscy jesteśmy zadowoleni. Chciałbym złożyć gratulacje zawodnikom. Po pierwszej, bardzo dobrej połowie w naszym wykonaniu, w drugiej, moi gracze byli na parkiecie trochę spięci, nie trafili z dobrych, wypracowanych wcześniej pozycji. Na zbyt dużo pozwalaliśmy także Łukaszowi Pacosze. To doprowadziło do emocjonujące końcówki. Poza dwiema akcjami, w których za bardzo pospieszyliśmy się oddając rzuty, zagraliśmy dobrze. Bardziej rozważna gra i przytrzymanie piłki nie doprowadziłoby do tak emocjonującej końcówki. Dziękuję kibicom za cierpliwość, że tak długo musieli czekać na pierwszą wygraną, oraz za doping, jaki stworzyli podczas mecz. Byliście naszym szóstym zawodnikiem. Teraz musimy iść za ciosem i wygrać w trudnym, kolejnym meczu z Kutnem.

Komentarze (0)