Dziwne rzeczy dzieją się ostatnio w klubach Ford Germaz Ekstraklasy. Adam Prabucki na początku tygodnia podjął decyzję o odejściu z Łódzkiego Klubu Sportowego, argumentując to zaległościami finansowymi. Umowa została rozwiązana za porozumieniem stron, a już dzień później szkoleniowiec ten pojawił się w Pruszkowie, gdzie objął zespół Matizolu Lidera.
Wśród potencjalnych kandydatów do zastąpienia Prabuckiego wymieniano głównie Tomasza Herkta i Miodraga Gajicia. Ostatecznie jednak stanowisko to przypadło w udziale Jarosławowi Zyskowskiemu, który z kolei w weekend zrezygnował z pracy w MUKS-ie Poznań.
Nowy trener ŁKS-u poprowadzi zespół już w sobotnim meczu z AZS-em Gorzów Wielkopolski. Nie będzie miał jednak łatwego zadania, bowiem przysłowiowe wróble ćwierkają, że najbliższe dni mogą przynieść istne kadrowe trzęsienie ziemi w Łodzi i to zdecydowanie nie w tym kierunku, z jakiego zadowolony mógłby być Zyskowski. Powód jest tradycyjny i prozaiczny - brak pieniędzy w klubie i zaległości w wypłatach. Niewykluczone, że już w sobotę nie wystąpi jedna z Amerykanek, która chce opuścić zespół.