Artego na fali wznoszącej - relacja z meczu MKS Tęcza Leszno - Artego Bydgoszcz

W meczu otwierającym zmagania w ostatniej kolejce pierwszej rundy Ford Germaz Ekstraklasy obyło się bez niespodzianki. W Lesznie MKS Tęcza nie sprostała bydgoskiemu Artego, a kibicom w hali Trapez z jak najlepszej strony przypomniała się Martyna Koc. Była zawodniczka Tęczy okazała się najskuteczniejsza w zespole z Bydgoszczy, który wygrał różnicą ośmiu punktów.

Martyna Koc, która w teamie z Leszna spędziła sezony 2007/2008 i 2008/2009, swoim byłym kibicom przypomniała się z doskonałej strony, ale tym razem jej postawa nie mogła ich cieszyć. Podkoszowa Artego uzyskała 16 punktów i 6 zbiórek, będąc pierwszoplanową postacią swojej drużyny w drodze po bardzo ważną wygraną w Trapezie. - Cieszę się przede wszystkim z tego, że udało nam się wygrać ten mecz, bo to było najważniejsze. Indywidualne źle nie było, ale nie do końca wszystko było tak, jak być powinno - podsumowała mecz Koc.

Spotkanie trzymało w napięciu niemal do samego końca. W pierwszej połowie wynik cały czas oscylował wokół remisu i żadnej z drużyn nie udawało się odskoczyć chociażby na kilka punktów. Przyjezdne dopiero na początku czwartej kwarty zdołały przejąć inicjatywę na parkiecie i objęły nawet prowadzenie 55:47. Trzypunktowa akcja Eweliny Gali dała jednak jeszcze nadzieje gospodyniom na korzystny w tym meczu wynik.

Nadzieje szybko rozwiała jednak Agnieszka Kułaga, która jeszcze w poprzednim sezonie była koszykarką Tęczy. Jej dwie skuteczne akcje uspokoiły grę w obozie przyjezdnych. Leszczynianki do odrabiania strat starała się pociągnąć Djenebou Sissoko, ale na wszystkie jej punkty skutecznie odpowiadała Agnieszka Szott, co w końcowym rozrachunku dało wygraną Artego 67:59.

Zdecydowanie najlepszą zawodniczką w drużynie Tęczy była Sissoko, której w statystykach zapisano 18 punktów i aż 17 zbiórek. Gospodynie tego meczu nie mogły wygrać z bardzo prostej przyczyny. W całym meczu podopieczne Dariusza Raczyńskiego trafiły zaledwie 20 z 71 rzutów z gry, co dało jedynie 28 procent skuteczności. Sama Markee Freeman, druga punktująca w drużynie, zdołała trafić tylko 4 z 22 rzutów...

Wśród przyjezdnych prym wiodła zdecydowanie polska część zespołu. Po 16 punktów wywalczyły Koc i Szott. Gdy dodamy do tego mądrze i spokojnie grającą Elżbietę Mowlik oraz kluczowe akcje Kułagi, to ocena nie może być inna.

- Szkoda, że same sprawiłyśmy sobie nerwową końcówkę, bo w pewnym momencie sytuacja dla nas wyglądała już bardzo dobrze, a potem dałyśmy nadzieję gospodyniom, które do końca były w grze i mocno nas naciskały - dodała Koc.

14 minut na parkiecie spędziła nowo pozyskana Melissa D’Amico. W tym czasie uzbierała na swoim koncie 7 punktów (3/4 z gry i 1/2 z wolnych), 3 zbiórki i 3 faule. Zawodniczka ta w okresie przedświątecznym walczy o pozostanie w drużynie i wydaje się, że jest bliżej niż dalej pozostania w Artego.

Po niemrawym początku sezonu, ostatnie mecze w wykonaniu drużyny z Bydgoszczy muszą cieszyć. Do pełni szczęścia z pewnością brakuje wygranej w ostatnim przedświątecznym meczu, który podopieczne Adama Ziemińskiego rozegrają za tydzień w środę w Rybniku. Z pewnością bydgoszczanki będą chciały zrewanżować się za minimalną porażkę z meczu inaugurującego bieżące rozgrywki.

MKS Tęcza Leszno - Artego Bydgoszcz 59:67 (14:14, 20:22, 10:14, 15:17)

Tęcza: Djenebou Sissoko 18, Marke Freeman 11, Dominika Urbaniak 9, Justyna Grabowska 6, Katarzyna Bednarczyk 5, Anna Kuncewicz 4, Małgorzata Chomicka 3, Ewelina Gala 3.

Artego: Martyna Koc 16, Agnieszka Szott 16, Elżbieta Mowlik 9, Renee Taylor 7, Melissa D'Amico 7, Agnieszka Kułaga 6, Lauren Jimenez 4, Paulina Kuras 2, Karina Szybała 0.

Źródło artykułu: