- To ona nauczyła mnie religii, chodziłem z nią do kościoła. To, że i ja jestem katolikiem, to jej zasługa - dodaje.
- Na tę chwilę nic nie mogę powiedzieć - mówi zapytany o procedury. - Proces jeszcze nawet nie ruszył. W czasie świąt będę na Łotwie. Wezmę odpowiednie dokumenty i dowiem się, jakie w ogóle mam szansę na otrzymanie paszportu. Może po Nowym Roku będę mógł więcej powiedzieć na ten temat.
- Na razie główną uwagę skupiam na najbliższych meczach. Nie zawracam sobie głowy tym, czy jeszcze w bieżącym sezonie będę miał polski paszport. Może za rok, może za dwa, a może nigdy... Naprawdę nie wiem - dodaje Łotysz.
Źródło: Gazeta Wrocławska