Czy uda się wygrać? - zapowiedź meczu Azowmasz Mariupol - Asseco Prokom Gdynia

Asseco Prokom Gdynia w sobotnie popołudnie zmierzy się z Azowmaszem Mariupol. Mistrzowie Polski pokonali Ukraińców w pierwszym meczu, ale rewanż nie będzie taki prosty - gdynianie są na równi pochyłej, a Azowmasz wzrasta w siłę.

Kibice w Gdyni zastanawiają się na pewno co się dzieje z ich drużyną. Wiadomym było, że Asseco Prokom ma niższy budżet, zwolnienie Devina Browna było w pełni zrozumiałe, a na ucieczkę Alonzo Gee klub nic poradzić nie mógł. Zespół walczył ambitnie, więc porażki nie martwiły. Powoli mistrz Polski grał jednak coraz gorzej, a przegrane były coraz dotkliwsze. Jedyne zwycięstwo w Eurolidze odniesione zostało nad bankrutującą Union Olimpią Lublaną, a dwie wygrane w Lidze VTB nie cieszyły tak bardzo.

Wraz z zakończeniem występów w Eurolidze Asseco Prokom miał skoncentrować się tylko na Lidze VTB, żeby tam powalczyć o awans do następnej rundy. Odpoczynek, wyrzucenie z pamięci porażek - to wszystko miało dać gdynianom zwycięstwo już w pierwszym meczu w nowym roku. Niestety starcie z Jenisejem Krasnojarsk zakończył się katastrofalną porażką 79:102, która osłabiła nadzieje kibiców na sukces w międzynarodowych rozgrywkach.

Sobotnie spotkanie z Azowmaszem Mariupol również łatwe nie będzie, wręcz przeciwnie - Ukraińcy, choć przegrali pierwsze spotkanie z żółto-niebieskimi aż 53:68, są dobrą i groźną drużyną i zrobią wszystko, żeby wziąć rewanż na podopiecznych Tomasa Pacesasa.

Największym zagrożeniem dla Asseco Prokomu będzie dwóch jego byłych graczy, którzy byli filarami zeszłosezonowego zespołu. Pierwszym jest były kapitan drużyny, Daniel Ewing. Amerykański obrońca, choć zawiódł w pierwszym meczu w Gdyni, jest najlepszym strzelcem Azowmaszu, zdobywając średnio blisko 14 punktów. Drugim jest środkowy Ratko Varda, który choć dopiero dwa spotkania rozegrał w Mariupolu (wcześniej grał w niewypłacalnej Union Olimpii), to zna na wylot Adama Hrycaniuka i Adama Łapetę, przez co będzie trudny do zatrzymania pod koszem gdynian.

Sobotnie spotkanie będzie niewątpliwie ciężkie, ale Asseco Prokom ma argumenty, żeby po raz drugi pokonać Azowmasz. W tym celu musi jednak zagrać zupełnie inaczej jak w Krasnojarsku i wyeliminować chociaż część mankamentów w swojej grze. Niezależnie jednak od tego, spotkanie w Mariupolu będzie z pewnością fascynującym widowiskiem.

Spotkanie rozpocznie się o godzinie 13.00 czasu polskiego w sobotę 7 stycznia. Transmisję przeprowadzi Canal+ Sport.

Komentarze (0)