KK ROW Rybnik w brzegu z Odrą przegrał 68:61 i z pewnością wynik ten można uznać za niespodziankę sporego kalibru. W opinii trenera Kazimierza Mikołajca, gospodynie zasłużyły na zwycięstwo i odniosły go w pełni zasłużenie. Jakie były przyczyny porażki według podstawowej rozgrywającej jego zespołu?
- Zdecydowanie nie grałyśmy z taką energią i takim sercem, jak robiłyśmy to w poprzednich meczach, i z tak dużym sercem i wielką energią, jak rywalki - komentuje Alexis Rack. - Dobrze było jedynie na początku meczu i w końcówce, kiedy udało się dogonić rywalki. One jednak z dużym zaangażowaniem grały przez pełne czterdzieści minut i to dało im zwycięstwo.
Rack znakomicie rozpoczęła mecz doskonale dogrywając do swoich partnerek. Potem jednak zgasła, tak jak i cały zespół. W końcówce robiła co mogła, żeby indywidualnymi akcjami odwrócić losy meczu. - Cały czas wierzyłam, że jesteśmy w stanie wrócić do gry i odwrócić losy tego pojedynku -dodaje.
Odra w czwartej kwarcie prowadziła już nawet różnicą kilkunastu punktów, ale w ostatniej minucie przewaga stopniała do zaledwie dwóch oczek. Wtedy jednak Rack odgwizdano przewinienie niesportowe i o wygranej trzeba było zapomnieć.
Amerykańska rozgrywająca zakończyła pojedynek z dorobkiem 13 punktów, co dało jej miano najskuteczniejszej zawodniczki swojego zespołu. Niestety dwa celne rzuty na 12 oddanych z pewnością nikogo w drużynie cieszyć nie mogły. Rack przestrzeliła m.in. dwie kluczowe trójki w samej końcówce, które mogły jeszcze odwrócić losy pojedynku.
- Niestety porażki się zdarzają. Teraz musimy wrócić do ciężkiej pracy i postarać się o zwycięstwa w kolejnych spotkaniach. Nikt przecież nie opuszcza głów! - kończy Rack, która na koniec chciała podziękować fanom, którzy w licznej grupie przybyli do Brzegu dopingować swoją drużynę. - Byli niesamowici i wspierali nas, jak tylko mogli. Szkoda, że nie udało się tego meczu dla nich wygrać.
Szansę na rehabilitację zawodniczki KK ROW Rybnik będą miały już w najbliższą sobotę, kiedy to na Śląsk zawita MKS Tęcza Leszno.