Muszę być gotowy na wszystko - rozmowa z Olkiem Czyżem, graczem uczelni Nevada

Olek Czyż to kolejny polski zawodnik, który w tej chwili ma najbliżej do najlepszej ligi świata czyli NBA. Swój talent szlifował pod okiem słynnego Mike'a Krzyżewskiego, a obecnie jest liderem uczelni Nevada. Ten sezon jest przełomowy dla Olka bowiem po jego zakończeniu ma ogromne szanse na miejsce w drafcie i angaż w NBA. W przerwie między nauką a meczami Olek znalazł czas na rozmowę z portalem SportoweFakty.pl.

W tym artykule dowiesz się o:

Mateusz Zborowski: Olek kibice w Polsce z niecierpliwością czekają na kolejnego przedstawiciela w lidze NBA. Z wiadomych przyczyn to właśnie Ty masz najbliżej do najlepszej ligi świata. Jesteś gotowy, aby wystartować w drafcie?
Olek Czyż:

Jak na razie to staram się skupiać na moim sezonie w NCAA w zespole Nevady. To jest moim priorytetem. Po zakończeniu sezonu na pewno będę się przygotowywał do wzięcia udziału w drafcie NBA, ale teraz w głowie mam kolejne mecze i zwycięstwa mojej uczelni, a przede wszystkim to aby utrzymać dobrą dyspozycję do końca rozgrywek w lidze NCAA.

Jak z własnego punktu widzenia
oceniasz swoje szanse na wybór? Czy może jeszcze za wcześnie by o tym mówić?

- Moim zdaniem szanse na pewno będą, ale to jeszcze nie gwarantuje pewnego miejsca w lidze NBA. Muszę być gotowy na wszystko po zakończeniu sezonu. Przede wszystkim będę chciał się pokazać z dobrej strony na campach ETC co może mnie znacznie przybliżyć do NBA.

Jeśli nie NBA to?

- Jak na razie to nie mam pojęcia, ale prawdopodobnie będę w dalszym ciągu kontynuował koszykarską karierę...

Internet zasypany jest Twoimi efektownymi lotami nad obręczą. To stało się w naszym kraju Twoim znakiem firmowym. Czym jeszcze możesz zaskoczyć?

- Uważam, że moimi największymi atutami są dynamika, moja wszechstronność na parkiecie oraz energia, którą staram się maksymalnie wykorzystać podczas meczów. Cały czas systematycznie pracuję nad różnymi elementami rzemiosła koszykarskiego, żeby być w stanie robić więcej na boisku.

W poprzedniej uczelni Duke miałeś okazję współpracować z Mike'm Krzyżewskim. Jak oceniasz relację na linii trener - zawodnik z uważanym przez wielu za najlepszego trenera w swoim fachu?

- Przyznaję, że to wspaniałe doświadczenie poznać i móc pracować pod okiem tego trenera. Bardzo wiele dały mi wspólne treningi i czas w uczelni Duke. To on przyczynił się do moich koszykarskich postępów nie tylko gdy grałem dla Duke, ale także teraz gdy kontynuuję swoją przygodę z koszykówką w Nevadzie.

Liczysz na występy w kadrze w eliminacjach do EuroBasketu 2013?

- Pożyjemy, zobaczymy... Uważam, że ogromnym zaszczytem jest móc grać dla swojego kraju. Uwielbiam grać w kadrze i reprezentować Polskę.

Byleś gotowy na występ na ubiegłorocznym EuroBaskecie? Czy może nikt ze związku nie podjął próby skontaktowania się z Tobą?

- Nie było żadnych ruchów ze strony związku, aby skontaktować się ze mną dlatego nie było mnie w kadrze.

Śledzisz polską ligę? Twoi młodsi koledzy coraz bardziej dają o sobie znać. Ponitka i Karnowski są na dobrej drodze, aby niebawem powiększyć grono polaków zza oceanem...

- Niestety nie mam czasu na bieżąco śledzić poczynań na polskich parkietach, ale z ogólnego rozeznania wiem, że coraz mocniej pukają do bram świata wielkiej koszykówki.

Jakie stawiasz sobie cele do końca tego sezonu?

- Dobrze wypaść indywidualnie jak i zespołowo, wygrać naszą ligę, wygrać WAC Tournament oraz zajść jak najwyżej w rozgrywkach Big Dance na zakończenie sezonu.

Czego zatem oprócz zdrowia życzyć Ci w nowym roku?

- Przede wszystkim wysokiej formy i zwycięstw!

Źródło artykułu: