Kazimierz Mikołajec: Zawsze przestrzegam, że nikt nie podaruje nam wygranej

Rok 2012 nie rozpoczął się udanie dla rewelacji pierwszej części sezonu Ford Germaz Ekstraklasy, czyli drużyny KK ROW Rybnik. Śląski zespół przegrał niespodziewanie w Brzegu z niżej notowaną Odrą. W klubie nikt jednak nie robi nerwowych ruchów, bowiem zespół i tak już osiągnął znakomity wynik.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

- Odra wygrała jak najbardziej zasłużenie. My w pierwszej części sezonu słynęliśmy z dobrej defensywy i szybkiego ataku. Niestety w sobotę w Brzegu zupełnie nie było tego widać. Pozwoliliśmy rywalkom zebrać prawie dwadzieścia piłek w ataku, więc ciężko mówić o dobrej defensywie i ciężko marzyć o wygranej, chociaż pomimo tego wszystkiego, niemal do samego końca byliśmy w grze o zwycięstwo - ocenia sobotni mecz Kazimierz Mikołajec, szkoleniowiec KK ROW Rybnik.

Bez dwóch zdań rybnicka drużyna była dotychczas jedną z niewielu, której nie przytrafiła się dotychczas żadna wpadka w ligowych rozgrywkach. Czy w Brzegu zatem doszło do sensacyjnego wyniku? - Sensacja? Sensacją mogę nazwać jedenaście wygranych w pierwszych czternastu kolejkach. W Brzegu mecz był wyrównany, który rozstrzygnął się w samej końcówce i zakończył się naszą porażką - podsumowała wszystko Gabriela Wistuba, prezes śląskiej drużyny.

Mikołajec miał pretensje do przegranej walki na zbiórce, gdzie zazwyczaj dominowała Sybil Dosty. Tuż po meczu nie było wiadomo, dlaczego amerykańska środkowa zagrała tak słabo. - Teraz już wiemy co było przyczyną. Dosty miała problem z kolanem, ale nie chciała w trakcie meczu nic powiedzieć, zacisnęła zęby i starała się walczyć do końca - komentuje szkoleniowiec ROW-u. Dosty to liderka w klasyfikacji najlepiej zbierających, natomiast w Brzegu nie miała nic do powiedzenia w starciu z Ebony Ellis, która zebrała aż 9 piłek w ataku.

Sam trener w histerię nie wpada.  - Ja przestrzegałem przed meczem w Brzegu, że to nie będzie dla nas łatwe spotkanie... zresztą żadne nie jest. Podobnie będzie w sobotę w meczu z Tęczą Leszno. Pomimo faktu, że gramy u siebie, nie będzie to łatwe starcie - ocenia Mikołajec.

On sam stara się wyciągnąć pozytywy z porażki w Brzegu. - Z każdej porażki, z każdego meczu należy wyciągnąć wnioski. Ważne, żeby były one pozytywne - mówi. - Może taki zimny prysznic był nam potrzebny. To tylko utwierdza mnie w tym co cały czas powtarzam. Ta liga nie jest łatwa i każdy mecz jest wyzwaniem. To, że wygraliśmy tyle meczów nie oznacza, że gdy ktoś gra z nami, to odda mecz bez walki. Absolutnie tak nie jest i zawsze przed tym przestrzegam.

Już w sobotę rybniczanki zagrają z MKS Tęczą Leszno i przed własną publicznością będą chciały odkuć się za przegraną w Brzegu. - Celem jest wygrana, ale trzeba podejść do tego meczu bardzo skoncentrowanym. Rywalki grają bardzo szybką koszykówkę i z tym przyjdzie nam się zmierzyć w sobotę. Musimy zatrzymać kontrę rywalek, bo to będzie klucz do sukcesu - kończy trener KK ROW.

W Lesznie team z Rybnika wygrał bardzo pewnie, bo aż 81:57. Team z Wielkopolski na Śląsk przyjedzie jednak bardzo zmotywowany, bowiem nie ma zupełnie nic do stracenia. Morale podbudowała jeszcze środowa wygrana nad ŁKS Siemens AGD Łódź w Pucharze Polski, zatem do Rybnika zespół dowodzony przez Dariusza Raczyńskiego przyjedzie pokazać się z jak najlepszej strony.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×