Knicks zaczną grać na miarę oczekiwań? Powrót Barona Davisa coraz bliżej

Kibice New York Knicks z pewnością inaczej wyobrażali sobie początek sezonu w wykonaniu swoich pupili. Wzmocnieni Tysonem Chandlerem mieli walczyć o mistrzostwo NBA, tymczasem jak na razie zajmują ledwie siódme miejsce w Konferencji Wschodniej.

W tym artykule dowiesz się o:

Należy jednak dodać, że w większości spotkań nowojorczycy nie mogli liczyć na pełen skład. Kilka spotkań opuścili Carmelo Anthony  czy debiutant Iman Shumpert. Przede wszystkim jednak, od samego początku poza grą był Baron Davis.

Popularny "B-Diddy" został pozyskany przez klub Jamesa Dolana w grudniu po tym, jak został on zwolniony z Cleveland Cavaliers na zasadzie amnestii, obowiązującej według nowego CBA. Koszykarz borykał się jednak z dość poważnym urazem pleców (konkretnie dysku) i nie mógł wystąpić ani razu od początku sezonu. Jego powrót jest już jednak niedaleko.

Jak mówi osoba blisko sytuacji, Davis robi duże postępy i w tym tygodniu ma już zacząć biegać na pełnym obciążeniu oraz rozpocząć grę na kontakcie (choć jeszcze niepełnym). Sam zawodnik wykazuje natomiast zachowawczą postawę:

- Będę gotów dopiero wtedy, kiedy otrzymam odpowiednie pozwolenie. Muszę otrzymać "OK" od trenerów. To przyjdzie we właściwym czasie. Nie chcę być zbyt optymistyczny, wolę to znosić z dnia na dzień. Jednak mogę śmiało powiedzieć, że ciągle robię kroki naprzód i poprawiam się. Na tym chciałbym się skupić, bo to jedyna rzecz, jaką mogę kontrolować - mówił Davis.

Jego powrót powinien jeszcze zwiększyć ofensywną swobodę Knicks. Pojawiają się jednak dwa problemy - na jego pozycji póki co bardzo obiecująco spisuje się debiutant Iman Shumpert, który prawdopodobnie straci minuty na rzecz Barona. Drugą sprawą jest to, że Davis nie jest dobrym obrońcą, a to na razie największa słabość podopiecznych Mike'a D'Antoniego. "B-Diddy" jeszcze niedawno był gwiazdą NBA, sporo potrafi w ofensywie, ale kłopotów z zamianą krycia, rotacją do zawodników na obwodzie czy z pomocą na słabej stronie raczej nie rozwiąże.

Źródło artykułu: