Pierwotnie pojedynek 19. kolejki zaplanowano na środę, 18 stycznia. Obie ekipy zgodziły się jednak na przesunięcie go o trzy dni. - Za zgodą zespołu z Łańcuta przesunęliśmy ten mecz na sobotę. Im też pasowało nie przyjeżdżać do nas w środku tygodnia, ponieważ mamy w terminarzu wolny weekend - wyjaśnił trener Sudetów, Ireneusz Taraszkiewicz. Dłuższa przerwa bardziej przyda się jego ekipie, w której jest aż czterech nowych graczy. Przeciwko Spójni Stargard Szczeciński zagrali już: Marcin Sterenga, Bartłomiej Józefowicz oraz Tomasz Prostak. Tylko z ławki rezerwowych przegrany pojedynek obserwował Sebastian Balcerzak, który z nową ekipą po raz pierwszy spotkał się właśnie w Stargardzie Szczecińskim. - Ten tydzień czasu wykorzystaliśmy na pracę nad zgraniem zespołu, bo mamy rutynowanych graczy, ale oni muszą spędzić ze sobą trochę minut na boisku, żeby to przekwalifikować na punkty, które nam pozwolą wygrywać spotkania - dodał szkoleniowiec ekipy zamykającej tabelę.
Celem gospodarzy sobotniego meczu jest utrzymanie. Na razie jednak Sudety wygrały tylko dwa spotkania. - Utrzymanie to jest bardzo wielka loteria. Po to zrobiliśmy roszady w zespole, sprowadziliśmy doświadczonych zawodników, żeby utrzymać I ligę w Jeleniej Górze. Myślę, że miasto z bogatymi tradycjami koszykarskimi stać na to, aby była I liga. Faza Play out rządzi się też innymi prawami niż runda zasadnicza. Tam się gra do trzech wygranych i każdy mecz jest na wagę złota - podkreślił Taraszkiewicz. W zgoła odmiennej sytuacji jest Sokół Łańcut, który wobec środowych rezultatów spadł na drugą lokatę. Łańcucianie mają jednak realną szansę na powrót na szczyt. Aby tak się stało muszą wygrać w Jeleniej Górze.
Ostatnie kolejki są niezwykle udane dla podopiecznych Dariusza Kaszowskiego. Sokół zanotował serię trzech zwycięstw z rzędu. W nowym roku ekipa z Podkarpacia ograła już rywali z Krosna i Radomia. Szczególnie ten drugi pojedynek był niezwykle istotny dla układu tabeli. Najlepiej w nim spisał się Marcel Wilczek, zdobywca dwudziestu jeden punktów. Trzynaście oczek dorzucił, powracający po kontuzji, Maciej Klima. Świetne zawody rozegrał też duet rozgrywających. Piotr Hałas zanotował osiem asyst, a Jaromir Szurlej czternaście punktów. Jedyne, co może martwić trenera gości, to kontuzja Bartosza Dubiela, który w najbliższym czasie nie powróci do gry.
Pierwszy pojedynek między tymi ekipami zakończył się efektowną wygraną Sokoła, która pozostaje jednym z rekordów sezonu. Łańcucianie zwyciężyli 98:40. Aż sześciu graczy gospodarzy mogło się wtedy pochwalić dwucyfrową zdobyczą punktową. Najlepszy wśród gości był Artur Kijanowski, który zdobył trzynaście punktów. Ten koszykarz niezłe zawody rozegrał też w minionej kolejce, w Stargardzie Szczecińskim, gdzie Sudety przegrały 69:57.
Sokoły jak na razie dość przeciętnie spisują się na wyjazdach, gdzie wygrały trzy z sześciu spotkań. Ostatnio tryumfowały jednak w Krośnie, a jadąc do Jeleniej Góry nie muszą obawiać się swojego przeciwnika. Wszystko przez fakt, że Sudety mogą się poszczycić niechlubnym bilansem na własnym parkiecie, gdzie jeszcze nie wygrały. Szkoleniowiec jeleniogórskiej ekipy ma nadzieję, że w końcu ta niemoc zostanie przerwana. - Będziemy się starać wygrać - zapewnił. - Faktycznie, zawsze byliśmy zespołem, który wygrywał w swojej hali. W tym sezonie nam się jeszcze nie udało tego dokonać, ale co się odwlecze to nie uciecze - przyznał w rozmowie ze Sportowefakty.pl.
Pod względem statystycznym obie ekipy prezentują się zupełnie odmiennie. Sokół to jedna z najbardziej zespołowo grających drużyn w I lidze. Liderem punktowym jest zdobywający niespełna czternaście oczek Klima, lecz trzech innych graczy również regularnie przekracza barierę dziesięciu punktów. Sudety mają za to czołowego strzelca rozgrywek, Łukasza Niesobskiego, który zdobywa średnio 19,1 punktu na mecz. Teraz jednak pojawiła się szansa, że wobec wzmocnień rywale będą musieli się skupić na zatrzymaniu również innych zawodników, a nie tylko Niesobskiego. - W pierwszej rundzie mieliśmy troszkę słabszy skład. Dużo kontuzji i graliśmy w zasadzie siedmioma zawodnikami. Na pewno oddawałem więcej rzutów. Teraz będzie ich mniej, ale mam nadzieję, że będzie się łatwiej grało, bo nie tylko mnie muszą pilnować, ale również innych bardzo groźnych zawodników takich jak Tomek Prostak, Sebastian Balcerzak oraz Marcin Sterenga. Myślę, że wtedy mogę mieć łatwiej, bo rywale będą nastawieni również na innych obwodowych zawodników, a nie tylko na mnie - skomentował nową sytuację najlepszy strzelec I ligi.
Czy wzmocnione Sudety nawiążą walkę z walczącym o fotel lidera Sokołem? Jak spiszą się nowi zawodnicy? Czy goście zrealizują zadanie, z którym zameldują się w Jeleniej Górze? Przekonamy się o tym w sobotę, 21 stycznia. Początek spotkania o godz. 18:30.