Jedyny niedzielny mecz 23. kolejki Tauron Basket Ligi zakończył się dogrywką, a koszykarze obu ekip zafundowali kibicom spore emocje przez 45 minut gry. Na najwyższym prowadzeniu była AZS Politechnika, która po świetnym początku 3. kwarty i 8 punktom z rzędu (w tym 6 Mateusza Ponitki) odskoczyła na 53:45. Nie bez znaczenia była słabsza postawa najlepszego strzelca Siarki Jezioro - LeMarshalla Corbetta, który po 24 minutach gry miał na swoim koncie tylko 4 "oczka". Koniec trzeciej kwarty uratowali jednak J.T. Tiller i Przemysław Karnowski, a gospodarze prowadzili przed ostatnią odsłoną tylko 60:58.
Pierwszym z meczowych bohaterów mógł zostać Jarosław Mokros, który najpierw rozpoczął 4. kwartę od dwóch trafień, a na 2 minuty przed końcem pięknie zwiódł pod koszem rywali, trafiając z faulem i wyprowadzając swój zespół znów na 8 punktowe prowadzenie (72:64). Tarnobrzeżanie zdołali jednak uratować się przed porażką, zdobywając w półtorej minuty 7 punktów i wymuszając na rywalu proste straty. Przy stanie 72:71 i na 11 sekund przed końcową syreną na linii rzutów wolnych stanął Michał Nowakowski, wykorzystując jedną z dwóch prób. W odpowiedzi szaleńczym atakiem na kosz popisał się Josh Miller, piłka zatańczyła na obręczy i wypadła z kosza, ale zawodnik Siarki Jezioro był przy tym faulowany. Oba rzuty osobiste były celne, co oznaczało dodatkowe emocje w postaci dogrywki.
W niej w końcu przebudził się kandydat na bohatera numer dwa - Corbett, który przy remisie 79:79 najpierw trafiając za trzy, a kilka akcji później po kontrze, dzięki czemu było już 79:86. I kiedy wydawało się, że podopieczni Dariusza Szczubiała wygraną mają w kieszeni, za trzy trafili Mokros i najskuteczniejszy w meczu Leszek Karwowski. A ponieważ Miller tym razem spudłował oba osobiste w ostatniej minucie dogrywki, Politechnika otrzymała szansę doprowadzenia do dogrywki. Ku rozpaczy miejscowych kibiców najpierw "trójki" nie trafił Mokros, a po zbiórce w ataku spudłował również Ponitka.
Zwyciężyli goście w stosunku 88:85, choć ich trener nie miał szczęśliwej miny po meczu. - Z wygranej jestem co prawda zadowolony, ale nie z naszej gry. Można powiedzieć, że to zwycięstwo zostało nam podarowane przez rywali, którzy w końcówce spudłowali kilka rzutów z czystych pozycji - mówił po spotkaniu Dariusz Szczubiał, trener Siarki Jezioro. - Poza tym, jeżeli moi koszykarze mają z linii rzutów wolnych skuteczność 53 procent, to można mówić o dużym szczęściu. Na dobrą sprawę za taką liczbę spudłowanych wolnych zawodnicy powinni nie otrzymywać wynagrodzenia, bo to poniżej wszelkiej krytyki.
Dla koszykarzy AZS Politechniki była to już 16 porażka w tym sezonie, choć w przynajmniej kilku momentach ich gra mogła się podobać. - To był dobry mecz dla nas, szkoda tylko że tym razem nie udało się rozstrzygnąć dogrywki na naszą korzyść. Ale spotkanie mogło się podobać i dobrze, że przyjechali też kibice z Tarnobrzegu, dzięki czemu dawno nie było tu takiej atmosfery na trybunach - skomentował trener Mladen Starcević. I miał rację - jedyne, czego w tym koszykarskim widowisku zabrakło, to licznie zgromadzonej miejscowej publiczności.
Pojedynek dwóch gwiazd młodzieżowej koszykówki tym razem na korzyść Karnowskiego, który zakończył mecz z dorobkiem 12 punktów, 9 zbiórek i 3 bloków. Ponitka był o "oczko" gorszy i miał 7 zbiórek oraz przechwyt.
AZS Politechnika Warszawska - Siarka Jezioro Tarnobrzeg 85:88 po dogr. (16:19, 24:21, 20:18, 13:15, 12:15)
AZS Politechnika: Karwowski 20, Mokros 14, Ponitka 11, Nowakowski 10, Popiołek 7, Kucharek 6, Pamuła 6, Kowalczyk 5, Pełka 4, Nowicki 2.
Siarka Jezioro: Miller 17, Corbett 16, Tiller 14 (10 zb), Doaks 14, Karnowski 12, Barycz 6, Piechowicz 5, Wyka 4.