NBA: W Mieście Aniołów tym razem górą Lakers, Pacers zdobyli United Center

Drugie tegoroczne derby Miasta Aniołów dla Los Angeles Lakers, którzy pokonali Clippers 96:91, mimo że do składu Clips powrócił Chris Paul. Tymczasem w NBA nie ma już drużyny niepokonanej we własnej hali. Pierwszą porażkę na własnym parkiecie zanotowali bowiem koszykarze Chicago Bulls, którzy nie sprostali Indianie Pacers 90:95.

Lakers przegrali z Clippers dwa mecze przedsezonowe i jedno spotkanie w sezonie zasadniczym. Dzięki świetnej grze w czwartej kwarcie podopieczni Mike'a Browna w końcu pokonali lokalnego rywala, który w obecnych rozgrywkach mierzy w najwyższe trofeum.

Przez trzy kwarty w Staples Center lepiej spisywali się Clips, lecz w decydujących fragmentach trafiał Kobe Bryant, który 12 ze swoich 24 punktów wywalczył w ostatniej odsłonie. Oczko mniej zapisał na swoim koncie Pau Gasol, który zebrał 10 piłek. 26 punktów dla pokonanych wywalczył Blake Griffin.

Dla Lakers był to 10 triumf w ostatnich 11 meczach w Staples Center. Jeziorowcy z bilansem 11-8 wciąż ustępują lokalnym rywalom (9-6) w Pacific Division.

- Różnica między zespołem z tego sezonu, a poprzedniego jest taka, że mamy więcej pewności siebie i trafiamy w kluczowych momentach czwartej kwarty. Nie mieliśmy tej umiejętności w zeszłych rozgrywkach - powiedział Frank Vogel, trener Indiany Pacers.

Koszykarze z Indianapolis w zeszłym sezonie nie mieli nic do powiedzenia w pierwszej rundzie play off przeciwko Bykom, a w środę pokonali drużynę z Wietrznego Miasta, która jako ostatnia przegrała we własnej hali po raz pierwszy. 22 punkty wywalczył Danny Granger, a dwa mniej dorzucił Roy Hibbert, w tym kluczowym wsad w ostatnich sekundach meczu.

Byki zdobyły tylko 36 punktów po przerwie a w całej czwartej kwarcie Derrick Rose zapisał na swoim koncie ledwo dwa oczka. Bulls grali bez kontuzjowanego Luola Denga i Taja Gibsona. Ich bilans 16-4 wciąż jest najlepszy na Wschodzie.

Dallas Mavericks otrzymali przed meczem z Minnesotą Timberwolves mistrzowskie pierścienie, lecz w American Airlines Center karty rozdawali gracze z Minneapolis, prowadzeni przez Kevina Love'a, autora 31 punktów i 10 zbiórek. Kilka godzin wcześniej Love podpisał nową umowę z Minny, która zagwarantuje mu 60 milionów dolarów za cztery lata gry.

- To dobry dzień, biorąc pod uwagę zarówno to co wydarzyło się wcześniej, jak i to ważne zwycięstwo. W kluczowych momentach udało nam się zatrzymać rywala. Nasz zespół cały czas dojrzewa - powiedział Love.

17 punktów, 12 asyst i siedem zbiórek dopisał do dorobku Leśnych Wilków Ricky Rubio. Leśne Wilki wygrały drugą połowę różnicą 17 punktów, a w pierwszej przegrywały nawet 14 oczkami!

Aż dwie dogrywki potrzebne były do rozstrzygnięcia pojedynku w Salt Lake City, gdzie Toronto Raptors pokonali Utah Jazz 111:106. Świetnie spisali się Europejczycy w barwach kanadyjskiej ekipy, szczególnie Linas Kleiza i Andrea Bargnani - obaj wywalczyli po 25 punktów.

Zwycięstwo Raptorków jest tym cenniejsze, że w premierowej kwarcie przegrywali różnicą aż 18 punktów. Potem ich gra wyglądała coraz lepiej, a tercet Bargnani-Kleiza-Calderon trafił w sumie dziewięć trójek.

- To coś wielkiego. Moi gracze wrócili do meczu i walczyli po złej pierwszej kwarcie. Rzuty Linasa pozwoliły nam rozpocząć pogoń - mówił Dwane Casey, trener Raptors.

Na nieszczęście Toronto ponownego urazu łydki nabawił się Bargnani, który najprawdopodobniej znów będzie musiał odpocząć od koszykówki. - Jestem pewny, że czeka mnie przerwa - mówił Włoch.

Wyniki:

Philadelphia 76ers - New Jersey Nets 90:97 po dogrywce

(L. Williams 17, E. Brand 16, J. Holiday 14 - D. Williams 34 (11 as), A. Morrow 16, K. Humphries 13)

Cleveland Cavaliers - New York Knicks 91:81
(A. Jamison 15, A. Parker 13, O. Casspi 13 - A. Stoudemire 19 (14 zb), C. Anthony 15, L. Fields 13)

Washington Wizards - Charlotte Bobcats 92:75
(N. Young 20, A. Blatche 17 (10 zb), J. Wall 12 - M. Carroll 17, T. Thomas 13, C. Higgins 13)

Detroit Pistons - Miami Heat 98:101
(A. Daye 28, G. Monroe 20 (10 zb), B. Knight 17 - L. James 32, C. Bosh 27, M. Chalmers 16)

Oklahoma City Thunder - New Orleans Hornets 101:91
(K. Durant 25, J. Harden 18, R. Westbrook 14 - J. Jack 20, G. Ayon 16, C. Landry 15)

Chicago Bulls - Indiana Pacers 90:95
(D. Rose 24, R. Brewer 20 (10 zb), R. Hamilton 17 - D. Granger 22, R. Hibbert 20, D. West 14)

Houston Rockets - Milwaukee Bucks 99:105
(K. Martin 29, L. Scola 18, C. Parsons 16 - B. Jennings 20, S. Jackson 20, M. Dunleavy 18)

Dallas Mavericks - Minnesota Timberwolves 90:105
(J. Terry 17, S. Marion 15, R. Beabouis 11- K. Love 31 (10 zb), R. Rubio 17 (12 as), W. Ellington 16)

San Antonio Spurs - Atlanta Hawks 105:83
(D. Blair 17, M. Bonner 17, T. Splitter 16 - J. Teague 20, J. Smith 13, J. Johnson 10)

Utah Jazz - Toronto Raptors 106:111 po dwóch dogrywkach
(P. Millsap 31 (11 zb), D. Harris 24, D. Favors 16 (12 zb) - A. Bargnani 25, L. Kleiza 25, D. DeRozan 17)

Sacramento Kings - Denver Nuggets 93:122
(J. Fredette 19, D. Cousins 17 (15 zb), I. Thomas 16 - D. Gallinari 23, A. Miller 15 (10 as), C. Brewer 15)

Los Angeles Lakers - Los Angeles Clippers 96:91
(K. Bryant 24, P. Gasol 23 (10 zb), A. Bynum 19 - B. Griffin 26, C. Butler 16, M. Williams 16)

Golden State Warriors - Portland Trail Blazers 101:93
(S. Curry 32, D. Lee 26, B. Rush 14 - L. Aldridge 18, J. Crawford 16, N. Batum 16)

Komentarze (4)
iksinski
26.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
wracamy na wlasciwą ścieżkę zwycięstw. podrabiani władzy Los Angeles, czyli Clippers nie są prawdziwymi mistrzami jak Lakers. To jeziorowcy są włacami miasta i tak tez bedzie za rok. Clippersi Czytaj całość
avatar
honda23
26.01.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tez mnie cieszy zwyciestwo Lakers bo niektorzy pisali ze LAL juz nigdy nie wygra z LAC . 
avatar
Pruchin
26.01.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz