Piotr Kardaś: Porażki pomieszały nam szyki

Rosa zamierzała dołączyć do ścisłej czołówki, ale z powodu dwóch kolejnych porażek musiała przesunąć w czasie realizację tego planu. Zwycięstwo radomskiej drużyny nad Startem Lublin 79:66 umożliwiło jej powrót do rywalizacji o najwyższe cele.

Zwycięstwo w Lublinie pomogło koszykarzom Rosy ponownie uwierzyć w swoje możliwości. Nie pozwolili oni na wiele rywalowi i z żelazną konsekwencją realizowali założenia nakreślone przez trenera. - Wliczając Puchar Polski, to trzy ostatnie porażki troszeczkę pomieszały nam szyki. Najważniejsze, że wygraliśmy ten mecz - ocenia Piotr Kardaś.

Kapitan radomskiego zespołu należał do najważniejszych ogniw wśród gości. Nie tylko zdobył 15 punktów, ale również precyzyjnymi podaniami obsługiwał kolegów. Był o krok od zaliczenia double-double, gdyż miał 9 asyst. - Może za tydzień się uda - uśmiecha się doświadczony zawodnik. - Mnie osobiście cieszy duża ilość asyst naszej drużyny. Ostatnio mieliśmy po 6-8, a w sobotę było 15. Świadczy to o tym, że gramy bardziej zespołowo i idziemy w dobrym kierunku - dodaje.

Podopieczni Mariusza Karola awansowali na 5. miejsce w tabeli, lecz nie zamierzają na tym poprzestać. W najbliższą sobotę podejmą plasujący się na najniższym stopniu podium MKS Dąbrowa Górnicza. Gracze Rosy liczą na zajęcie pozycji, która zagwarantuje im przewagę parkietu w fazie play off, choć rywalizacja jest wyrównana. - Przed meczem w Lublinie sytuacja była taka, że dwie kolejki mogły dużo zmienić. Na szczęście wygraliśmy i teraz mamy spotkanie u siebie. Mam nadzieję, że nie będzie już zagrożenia, iż możemy wypaść z tej ósemki, a będziemy walczyli nawet o pierwszą czwórkę - zapewnia Kardaś.

Źródło artykułu: