Politechnika to ewenement - komentarze po meczu AZS Politechnika Warszawska - Anwil Włocławek

Szkoleniowcy obu drużyn: Mladen Starcević oraz Emir Mutapcić, a także zawodnicy Sebastian Kowalczyk i John Allen zjawili się na konferencji prasowej po meczu AZS Politechnika Warszawska - Anwil Włocławek, wygranym przez tych drugich w przekonywujący sposób.

Emir Mutapcić (trener Anwilu Włocławek): Wygraliśmy mecz i to jest najważniejsze. Był to dla nas ważny sprawdzian przed kolejną rundą, zwłaszcza, że po raz kolejny graliśmy bez czołowych podkoszowych, czyli Corsley’a Edwardsa i Nicka Lewisa. I stąd w pierwszej połowie mieliśmy spore problemy z defensywą, pozwalając rzucić rywalom aż 40 punktów. Po zmianie stron było jednak zdecydowanie lepiej, wygraliśmy trzecią kwartę 21:9 i z tego okresu jestem zadowolony, gdyż dzięki temu wygraliśmy ten mecz. Muszę jednak przyznać ogromny szacunek dla AZS Politechniki. Taki program to ewenement nie tylko na Polskę, ale i całą Europę. Słowa uznania dla trenera Mladena Starcevicia, który wykonuje doskonałą robotę, pomimo ciężkich warunków, w jakich musi się poruszać. Myślę, że reprezentacja Polski będzie miała wiele pożytku w przyszłości z tych graczy, którzy obecnie trenują pod okiem trenera. A swoja drogą to wielkie nieporozumienie, że w Warszawie, mieście stołecznym, nie ma silnego sponsora, który wsparłby zespół w znaczącym stopniu i pomógł zbudować silną koszykówkę.

Mladen Starcević (trener AZS Politechniki Warszawskiej): Bardzo fajnie, że kibice zapełnili dzisiaj halę Koło do ostatnich miejsc. Dziękujemy im bardzo za wsparcie, a także bardzo fajnie, że do dopingu włączyli się też kibice Anwilu. Mam tylko nadzieję, że nie będzie dużej kary za te odpalone race... Co do meczu, po raz kolejny było widać, że wyraźnie przegrywamy pod koszem. Daliśmy wrzucić sobie aż 46 punktów z trumny i to jest nasz wielki problem. Tam zbieramy sporo fauli i przez to gra się nam zdecydowanie ciężej. Martwi mnie także aż 20 strat, choć po pierwszej kwarcie mieliśmy na koncie tylko trzy błędy. To oznacza, że gdzieś spadała nam koncentracja. Ponadto mieliśmy tylko siedem przechwytów, a Anwil ponad dwa razy więcej - 15. To wszystko zadecydowało, że przegraliśmy ostatecznie różnicą 24 punktów.

John Allen (Anwil Włocławek): Nie ma znaczenia to, że wygrywamy dwoma czy dwudziestoma czterema punktami, tak jak dziś. Najważniejsze dla nas jest to, że wygrywamy kolejny mecz i cały czas idziemy do przodu. Nieważne z kim gramy, nieważne w jakim składzie gramy, najważniejsze to notować ciągły progres. W środę mamy kolejne spotkanie, tym razem w Pucharze Polski i mam nadzieję, że już dołączą do nas Corsley Edwards i Nick Lewis. 

Sebastian Kowalczyk (AZS Politechnika Warszawska): Gratulacje dla zespołu gości. Początek spotkania, jak zresztą cała pierwsza połowa, była w naszym wykonaniu bardzo dobra. Graliśmy przeciwko Anwilowi jak równy z równym, ale niestety po przerwie przegraliśmy trzecią kwartę 21:9. Dzięki temu Anwil odskoczył i potem kontrolował przebieg gry. Popełniliśmy dzisiaj zbyt wiele strat by myśleć o wygranej, a włocławianie to zbyt doświadczony zespół by tego nie wykorzystać. Chciałbym podziękować trenerowi za to, że w obliczu kontuzji daje mi, Filipowi (Nowickiemu - przyp. M.F.) i Maćkowi (Kucharkowi) szansę gry i teraz tylko od nas zależy to, jak my tę szansę wykorzystamy.

Komentarze (1)
avatar
Liimack47
13.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pelna zgoda z Mutapciciem! Jak to jest, ze w stolicy nie mozna znalezc firmy, ktora chcialaby sie nieco wypromowac i rzucic na lokalny basket jakies 2 mln zlotych. Przeciez to nie jest jakas wy Czytaj całość